Czytając Biblię zawsze odnosiłem wrażenie, że Jeroboam, syn Nebata, nie był zwolennikiem wiary w jednego Boga. Zresztą, po śmierci Salomona, oderwawszy północ od dynastii dawidowej wprowadził tam religię pogańską. W tym filmie urasta do rangi najbardziej zatroskanego o prawowierną religię. Może gdyby napisy końcowe wspomniały o przyszłości coś więcej... Ale i tak film robi ogromne wrażenie. Wykorzystanie tekstów biblijnych, sceny taneczne, świetne odwzorowanie ważnych postaci na dworze - to wszystko czyni ten film w mojej ocenie za jeden z najlepszych w biblijnym cyklu z lat 90.