Jeżeli to jest ten film, o którym myślę, a zapewne tak jest (Robi "Draco" Rosa i Puerto Rico w tle (bardzo odległym)) to muszę stwierdzić obiektywnie, że nie jest to rewelacyjna produkcja, ale myśląc całkowicie subiektywnie - przyznaję, że zrobił na mnie duże wrażenie. Dlaczego? Bo ja po prostu kocham Puerto Rico, wszystko, co jest z nim związane i w ogóle uwielbiam Latynosów (choć Robi nie jest za ciekawym tego przykładem - wybaczam mu, bo pisze piosenki Ricky'emu). Film ma klimat i tyle! Jest bardzo ciepły i serdeczny, co (jak już zdarzyło mi się napisać w komentarzu do "Spaceru w Chmurach") jest typowe dla filmów o Latynosach. Duży plus i 10 w punktacji!