Robi jeszcze większe wrażenie niż wcześniej.Film oczywiście nie dla każdego i bez żadnego tu intelektualizowania - nie każdemu pasuje taka konwencja - nie każdy lubi tego typu filmy. Kwestia gustu. Najgorsze co może być to podział typu - "wieśniaki w gumofilcach nie zrozumieli filmu" a z drugiej "entelktualiści magisrty ichmać co to ma być". Nie chcieć - nie oglądać. Banalnie proste. Osobiście nie widzę problemu obejrzenia sobie z babcią "Samych swoich" a po kolacji puszczenia sobie "Procesu" (przy okazji polecam ten z Wilhelmim - mistrzostwo świata) czy jakichś tam Zanussich. Szanujmy się.
Pozdrawiam.