ja nawet czekam, nawet z niecierpliwością, nie mam oczekiwań (taaa oryginał "słaby"? czekajcie więc na to, jak wam urosną wymagania przez takie "słabe kino") i nawet już wiem, że bajer to to będzie lichy... ale już z pół roku czekam i pewnie jeszcze 2-3 lata, i może zobaczę... i będę szczęśliwy, oglądając tą (zapewne) tandetę, bo przecież to oznacza, że Kurosawa to nazwisko, które wciąż porusza jakieś struny serca, albo maszynę liczbową, ktoś liczy na popularność, jaką miał pierwowzór? Uwielbia Mistrza?
Pewnie w dobie dzisiejszych komputerowych szaleństw pojedynkowych nikt nie wyjdzie z kina, zanim nie zazna efekciarskich pojedynków i to na nie tak czekam, zobaczmy czy będzie lepiej niż AZUMI czy SHINOBI (taką poprzeczkę z łatwością można przeskoczyć, tamto nowe to przecież tylko plastik...)