Zaczęłam oglądać ten film myśląc, że wreszcie zobaczę dobry horror, który straszy, a
jednocześnie skłania do przemyśleń, balansuje na granicy nauki i zjawisk paranormalnych i
jest naprawdę warty obejrzenia. Nawet nie myślałam jak bardzo się zawiodę. Fabuła
okazała się nudna, głupia i zupełnie pozbawiona sensu. Widać, że twórcy chcieli stworzyć
coś co nie będzie krwawą rąbanką, ale inteligentnym filmem z klasą, klasyką gatunku. I
udało im się to. Ale tylko przez pierwsze pięć minut. Potem jest coraz gorzej.
Pseudonaukowy bełkot pani doktor, nieszczęśliwa matka, niegdyś poddawana
eksperymentom i rządne krwi dzieci-to wszystko przyprawia widza o mdłości. I te owady,
które pojawiają się od czasu do czasu i natychmiast znikają. Ja się pytam: Czy to miało
jakikolwiek sens?
Szczerze odradzam wszystkim ten film, chyba, że chcą się pośmiać z nieudolnych aktorów,
rozbrajających dialogów i fabuły, której nie powinno pokazywać się w kinie.