Na pytanie w tytule odpowiem: na pewno nie tak. Pomysł z fałszywym objawieniem smakowity. I na tym się kończy. Do twórców współczesnym strasznych filmów nie dociera, że najlepiej i najskuteczniej straszy wyobraźnia widza. Niedopowiedzenie. Niedopokazanie. Umiejętność stymulowania wyobraźni widza wymaga jednak jeszcze większej wyobraźni twórcy filmu, a ta w przypadku takich produkcji oscyluje w okolicy dolnej strefy stanów niskich. Moment wprowadzonych komputerowo jumpscare'ów totalnie skasował nienajgorzej rozwijającą się fabułę robiąc z tego filmu produkt dla znudzonej młodzieży. Jeśli jesteś w grupie znudzonej młodzieży - możesz zaryzykować i urwać sobie z życiorysu półtorej godziny. Choć wydaje mi się, że nawet przebijanie się przez nudziarstwo "Nad Niemnem" Orzeszkowej będzie bardziej wzbogacające, niż ten produkt. Pan Bartek Czartoryski oceniając film na 3 wykazał się prawdziwie chrześcijańskim miłosierdziem. Moim zdaniem film nie zasługuje na więcej, niż 2, a to tylko za pomysł.