Naprawdę fajny pomysł na film, naprawdę ciekawa historia gdzieś w tym wszystkim tkwi, ale myślę, że zawiódł reżyser, który zwyczajnie źle to nakręcił.
Już wszystko zaczyna się od retrospekcji, która wszystko wyjaśnia. I takim sposobem dosłownie od pierwszej sceny wiemy, że Mary jest zła, a fajnie by było trochę wątpliwości wzbudzić chociaż przez pierwsze pół godziny, ale nie, nie ma ani odrobiny miejsca na szare odcienie moralności.
Inscenizacja też ssie, bo od czapy w środku miasta dziennikarz znajduje tę lalkę i nie wiem, jakim cudem nikt inny nic z nią nigdy nie zrobił. Śmierć tego przygniecionego przez krzyż księdza też wypada śmiesznie, bo wystarczyło krok do tyłu zrobić.
Do tego w sumie mało scen straszenia dochodzi i są one zbyt dynamiczne. Reżyser ten nie umie budować napięcia i mamy tylko typowe wyskoki na kadr z głośnym dźwiękiem. Idealnym przykładem jest scena spowiedzi - jakby tam zrobić powolne ujęcie, jak ksiądz idzie w stronę konfesjonału, a później głos Mary mówił wolniej i szeptem, no to ciary by automatycznie na plecach były, a to co jest, to bardziej do filmu akcji pasuje.
No i technicznie też średni stan średni. "Zakonnica" czy "La Lorona" może i prymitywne fabularnie są, ale wyglądają obłędnie przynajmniej, a tutaj dużo scen w dzień, a jak jest ciemno to jest ciemno i nic nie widać.
Dają rady aktorzy, Morgan kolejny raz w horrorze wybornie wypada, ale potrzeba jeszcze kogoś dobrego za nią. Jakby to James Wan czy Ari Aster nakręcili, to by był klasyk współczesnego kina, a tak jest przeciętny przeciętniak.
Obejrzyj Nocna Msza na netflix, jest o tym samym tylko to co nie pasuje Ci tutaj, tam jest wykonane idealnie.
Forum filmowe odwiedza się po obejrzeniu filmu. W pełni zgadzam się z opinią RipRoy.