Tajemniczy morderca w czarnych rękawiczkach zaczyna zabijać pacjentki terapii grupowej prowadzonej przez doktora Petera Falesa (Klaus Kinski), a niejaka Julie otrzymuje listy z pogróżkami. Kto stoi za serią brutalnych morderstw dokonywanych przy użyciu nożyczek?

Dość rutynowy slasher, który równie dobrze można nazwać amerykańskim giallo, gdyż jest wyraźnie inspirowany gialli Dario Argento czy Mario Bavy. Solidna obsada, w tym legendarny Klaus Kinski z nieodłącznym papierosem. Dobrze zrealizowane sceny stalkingu i morderstw. W sumie w "Schizoid" morderstwa są zaledwie trzy, jednak robią wrażenie, zwłaszcza to pierwsze - niefortunnej rowerzystki w opuszczonym domu. Odrobina nagości i seksu.

Podwyższam ocenę dla Klausa Kinskiego oraz za zaskakujące (przynajmniej dla mnie) zakończenie. Czas trwania: 85 minut. Nie jest to poziom znakomitych, inspirowanych włoskimi gialli thrillerów Briana De Palmy z początku lat 80-tych, ale można obejrzeć.