Jestem zaskoczony tak pozytywnym odbiorem tego filmu. Dla mnie nie było w nim nic szczególnego. Efekty specjalne kompletnie mi się nie podobały. Najgorsze były wszelkie te retrospekcje naszej bohaterki-ducha. W tych momentach biło od filmu sztucznością znaną z horrorów robionych dla masowego widza. Ogólnie trudno mi było postawić się w skórze bohaterek. Fakt, że mieliśmy do czynienia z widzialnym przez znaczną część filmu duchem jednej z nich, który zupełnie nie odróżniał się od innych bohaterek spowodował, że w pewnym momencie przestał mnie intrygować.
Choć jeszcze początek był dość ciekawy. Lecz im później, tym gorzej. Fabuła, do tej pory prosta jak drut, komplikuje się i to w trochę zagmatwany sposób. I choć tempo filmu jest bardzo powolne, to i tak można się pogubić. Nie mówiąc już o tym, jak podobne są do siebie aktorki odgrywające role Cho-ah i Hyo-jung. Zakończenie jest wyjaśnione w chaotyczny sposób i o ile, da się je jak najbardziej załapać, o tyle zastanowić się można nad jego sensem i logiką zdarzeń.
Jako horror film jest słabiutki i bardziej polecam w tej kwestii wszystkie trzy poprzednie części. Nawet dwójkę, której najdalej było do rasowego horroru. Niby scen grozy jest tu sporo, ale są tak wtórne i mało oryginalne, a poza tym najczęściej kończą się dosłownie niczym. Powolne tempo akcji wcale nie pomaga w budowaniu klimatu, którego po prostu brakuje.
Czwórka potrafi porządnie przynudzić. Jest zdecydowanie za długo. Spokojnie można by ten film skrócić nawet o pół godziny.
Ten film po prostu nie trafił w moje gusta. Nie jest to może jakiś bardzo zły reprezentant azjatyckich horrorów, ale dla mnie zdecydowanie przekombinowany, źle wyważony, nieraz z przerostem formy nad treścią. Dla mnie każda poprzednia część serii coś do niej wnosiła, ta kompletnie nic. Inne podejście niż dotychczas kompletnie się nie sprawdziło.
Moja ocena: 4/10.