nie uniósł, nie zmienił. Jest historią nakręconą przez kobietę dla kobiet, i to tych z problemami wieku średniego. One być może będą zdolne zrozumieć to, co dzieje się z bohaterką. Dla mnie zaś jej myśli, wahania, rozbicie i totalne niepozbieranie są obce. Widzę, że próbuje dokonywać jakichś podsumowań, porządkuje wspomnienia, podejmuje ważne decyzje w życiu uczuciowym. Jakby się nagle obudziła. A wobec tego: co robiła przez całe życie?
Kobieca logika pozostaje mi - niestety - obca.