Bardzo podobają mi się napisy początkowe wzbogacone świetnymi, utrzymanymi w komiksowej konwencji rysunkami postaci z filmu oraz rewelacyjną muzyką- świetny początek, który miał zwiastować oryginalną komedię s-f. Rzecz jest oczywista- wiele podobnych pomysłów w fantastyce naukowej już mieliśmy, a seksmisja jest tylko kolejnym ujęciem tematu świata którego struktura zmieniła się w wyniku wielkich wydarzeń na przestrzeni lat. Tutaj Machulski wprowadził nas w świat w którym żyją wyłącznie kobiety i wiele zjawisk na świeciwe uległo zmianie- pomysł wyjściowy wydaje się być trafiony, szczególnie jeśli dodamy do tego dwóch męskich przybyszów z przeszłości, którzy za cholerę nie mogą uwierzyć w zastaną sytuację a ich dezorientacja może być pretekstem do wielu żartów. Twórcy filmu wykorzystali pomysł na tony gagów i sporo humoru sytuacyjnego.Nie zabrakło też ciekawego humoru słownego,jak dla mnie będącego mocnym punktem filmu, a wiele tekstów, głównie Stuhra można uznać za kultowe. Realizacja filmu to jak na lata w jakich powstał film jest wręcz znakomita, może bez fajerwerków ale bardzo solidnie. Ja jednak osobiście nie zachwycałem się nigdy tym filmem i nie zamierzam powtarzać peanów na temat tej produkcji. Po prostu humor filmu w większości nie odpowiada mi. Jakby nazbyt prostacki i wulgarny oraz bardzo dosłowny, szczególnie w odniesieniu do seksu. Do tego jako fan kina fanstastycznego nie odnalazałem w nim niczego zachwycającego ani przełomowego, pewnie dlatego że w latach 80. prazeciętny polski widz nie miał należytego obeznania w fantastyce i film musiał być taki lekko toporny pod względem scenariusza i jak najprostszy.
Oczywiście chylę czołą przed Panem Juliuszem Machulskim za ambitny projekt, który okazał się sukcesem ale ja osobiście nie znalazłem dla siebie niczego szczególnego w tym dziele.