Nie pamiętam tak beznadziejnie spędzonego czasu w kinie (nie wspomnę o pieniądzach za bilet). Mam dość oglądania tych samych gęb na ekranie. Jeszcze zabrakło tej Doroty Robaczewskiej zwanej "dodą". Straszne jest równiez, ze film został jakos nagrodzony czy doceniony przez jakieś grono krytyków- prosze Państwa idzcie lepiej do normalnej roboty.
Jeszcze raz odradzam