Naprawdę to nakręcił? Naprawdę jest tu obsada dobrych, polskich aktorów? Aż trudno w to uwierzyć. A jednak.
Główny bohater- niedoszły samobójca, aż drażni swoim zidioceniem, udając nieporadnego filozofa. Doda, pojawia się na chwilę (pomimo tak ogromnego skandalu, który wywołała występując w tym filmie), skrzecząc przeraźliwie- natomiast pod koniec filmu powraca, umiejętnie ruszając ustami w takt pieśni śpiewanej przez jakąś operową diwę.
Drugi, z głównych bohaterów, nadziany Stupka, sepleni tak bardzo, że polecałabym stworzyć wersję filmu z napisami.
Kicha. A szkoda, bo można by z fabuły wycisnąć nieco więcej.