a ja mam mieszane uczucia co do zakończenia. Niby dobrze się stało, a niby mogłoby skończyć się inaczej. Ale UMA jest cudnaaaaaaa!!!! No i można się pośmiać. Warto pójść, dla zabicia nudy =)

Myślę, że każde inne zakończenie mogło by się nie sprawdzić. A zresztą wcale nie wiadomo co się do końca stało...przecież zawsze mogliby do siebie wrócić, zwłaszcza, że rozstali się zgodzie. Ja zazwyczaj nie przepadam za komediami romantycznymi, ale ta jest na najwyższym poziomie. Pozdro:-)

Mysle, ze nie mogliby do siebie wrocic - film pokazal na czym polega prawdziwa milosc i zrozumienie drugiego partnera - Uma doslownie to okreslila podczas ich ostatniej nocy, kiedy powiedziala, ze rozumie jego poswiecenie, ale on bedzie tego pozniej zalowac. I mimo, ze wiedzieli, ze bedzie im razem dobrze, zrozumieli, ze musza zyc dalej bo jeszcze wiele przed nimi...

Zgadzam się z Tobą, ale naistotniejsze że rozstali się w zgodzie... I myślę że koniec ich zwiazku to nie był koniec ich miłości, a właśnie to jest najważniejsze. Film bardzo mi się podobał, bo nie skończył się tak banalnie jak setki innych (w 99% innych filmów zostaliby dalej parą). Pozdrawiam, a co do Wedding crashers to nie oglądałam bo nie przepadam za tymi aktorami, ale może zobaczę skoro polecasz...

Mnie też się zakończenie podobało. Do tegi wspaniałe role Thurman i Streep. Ogólnie: miło spędzony czas w kinie.

A jaką ocenę dałbyś mu wg Twojej skali? ( bo ja w tym gatunku 9, a w ogóle 8). Pozdro

Czy ja wiem czy fajny... Jak dla mnie, to byl zwyklym filmem, ktory mozna obejrzec ot tak. Przecietniak, fajna historia, pare fajnych scen, niewiele do prawdziwego smiania sie. Tylko Umy nie trawie zbytnio przez Kill Bill'a, gdzie jak dla mnie byla niesamowicie sztuczna (co prawda tutaj juz w miare fajnie wygladala). Jak ktos chce, niech oglada - ale z komedii to zdecydowanie bardziej polecilbym The Wedding Crashers niz ten Prime.

ja uważam że film całkiem niezły - fajnie przeplecione sceny,doborowa obsada, koniec nie mógłby byc inny. dla tych którzy oczekuja że bedzie to kolejna komedia romantyczna jakich wiele przetroga: TEN FILM MA INNE TEMPO NIŻ INNE KOM-ROM :). Trochę jestem rozczrowana Meryl, Uma natomiast mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła,a co do tego chłopaczka to też był całkiem niezły (na pewno jeszcze trafi na swoja rolę). a co do śmiania sie to nie jest to film na którym mozna sie usmiac do rozpuku, ale jest kilka naprawde dobrych scen.