W prime widać chęć ucieczki od schematów narzuconych komediom romantycznym. Choć nie do końca to się udaje. Zostaje wykorzystane pewne minimum gatunkowe - atrakcyjni aktorzy, idealnie wystylizowani, wnętrza ciepłe i przyjazne - do przekazania 'historii pewnej miłości', której pozwolono dziać się (skandaliczny, jak na gatunek, czas trwania filmu;), bez cięć i trików. Komizm i romantyzm są tu wyraźnie stonowane, wszystko jest mniej błyskotliwe, ale może przez to bliższe codziennej rzeczywistości. Psychoanaliza to ostatnio modny materiał komiczny (u nas w filmie jeszcze nie praktykowany), w którym swietnie odnalazła się Meryl Streep, bez zbytniego przerysowania i sztuczności. Sam finał też ucieka od swojego gatunkowego rodowodu (happy end lub ckliwość na całej objetosci kadru) delikatnie muskając sentymentalne struny co wrażliwszych. Mimo to pozostawia dozę lekkiego smutku... Idealny na święta. Oby do następnej gwiazdki.