Dla mnie ten film jest romansem, bo właśnie nie ma tego typowego banału komedii. Owszem jest element zabawny, w postaci relacji z matką - terapeutką, aczkolwiek rozmowy o penisie oraz dość słabo wykorzystany humor sytuacyjny robi z tego filmu tylko, albo i aż, romans, z odrobiną humoru, komedią romantyczną to, to nie jest.
Matka za szybko dowiaduje się o tym, że jej syn spotyka jej pacjentkę, w klasycznej komedii romantycznej było by to pewnie spotkanie ich trójki i totalnie śmieszno-niezręczna sytuacja. My dostaliśmy to jednak zaserwowane w bardzo łagodny sposób.
CO do aktorów to chłopak wypadł przeciętnie, meryl streep, jak na swoje możliwości również, a rola umy nie za bardzo przypadła mi do gustu, mimo ze uwielbiam tą aktorkę. Oglądałem niedawno Lektora i jakoś Kate Winslet wypada lepiej w romansie z młodszym facetem.