Jak wiekszosc podobnych produkcji- brak logiki, sporo scen bez sensu, I niemalo rozwiazan przeczacym prawom fizyki. Szczytem "sf" jest scena, w ktorej facet, ktory mial racje (!), ale baba go nie posluchala (I o malo co jej decyzja nie doprowadzila do tragedii) mowi z czuloscia: zrobilas co uwazalas za sluszne. Serio, nic wiecej. Nawet nie "a nie mowilem", bylo minelo, kazdy sie myli, zero emocji.