Jestem wielbicielem tej serii. Ten odcinkek, jeśli ma jakieś wady, może za bardzo skupia się na owym pudełku z zapałkami, czasem w lekko naiwny sposób, tak jakby w Waszyngtonie był deficyt zapałek; ale poniekąd o to właśnie chodzi, o zwrócenie uwagi na ten konkretny przedmiot. Można wręcz rzec, że twórcy wprowadzili tu hitchcockowskiego MacGuffina.
Natomiast scena w antykwariacie warta jest wszystkich pieniędzy!