Kiepski film. Niby miał nieść jakieś przesłanie, ale nie wyszło. Elizabeth Berkley ponoć do dziś żałuje roli w nim, bo zamknął jej wiele drzwi, które miał otworzyć. Kyle MacLachlan nawet nieźle zagrał takiego prawdziwego gnoja. Na pewno aktorską "ozdobą" tego kiczu jest Gina Gershon-dobra jako czarny charakter. No i słowa uznania należą się za taniec. Berkley tańczyła naprawdę dobrze. Co ciekawe, "Showgirls" obejrzałam po raz pierwszy jak miałam jakieś 10-11 lat i nie wiedziałam wówczas, czemu w scenie w basenie Nomi zanurza się pod wodę, a potem Zack robi takie miny i wydaje odgłosy... :D Dziś już oczywiście wiem. ;)