po Verhoeven'ie można było spoedziewać sie czegoś lepszego, szczególnie po "Nagim instynkcie"... film miał być z definicji opisem branży balansującym na granicy porno-chic... wyszedł shit! Wręcz cukierkowaty i tętniący banałem z Polyanną na pierwszym planie, nawet stripriz nie robi wrazenia pomimo cynicznie brzmiącego podkładu w opcji "She's gotta work it for the pleasure of the people...".
Spodziewałam sie czegoś więcej... czegoś głębiej.
Filmu który bedzie bardziej inteligentny i wykraczający poza sztampową walke dobra ze złem z jasno określonymi bohaterami tu... lekko przypruszonymi kokainą :]
a Gina Gershon akurat tu...całkiem niezle i dobrze obsadzona. Niestety Elizabeth Berkley totalnie źle dobrana do roli... Porno-Polyanna...hahahaha!
Nudny jest ten film poprostu i banalny! aczkolwiek wart obejrzenia:)
Pozdrawiam
CnyLach