Generalnie podobał mi się ten film, ale byłby on dość średni, gdyby nie zakończenie, które podniosło o ocenę o jedną albo nawet dwie gwiazdki, montaż wydawał mi się dość słaby, chaotyczny, sceny przeskakujące błyskawicznie, co irytowało, w dodatku bazował on na tandetnych straszakach, typu nagle głośne łubudubu i wyskakująca morda, to jest tak słabe i przewidywalne, że za każdym razem wiedziałem kiedy będzie ten moment, będąc wiec przygotowanym nie było się czego bać, dobry horror powinien straszyć atmosferą, a nie czymś tak tanim. Bo to takie proste - wystarczy nakręcić scene gdzie jest cicho, bohater się rozgląda, jest sam, przybliżenie na jego twarz, potem na inne obiekty, on sie dalej rozgląda, jest cisza, widz się skupia i nagle UGABUGA krzyki wrzaski brzydkie mordy, gasnące świata i inna kaszana. Gdyby nie całkiem ciekawy wątek to meh. 5/10, a poza tym obejrzałem też wersję amerykańską i nie była wcale dużo gorsza, pewne aspekty miała lepsze, a pewne gorsze, przez co też jej wystawiłem 7/10