Scenariusz i reżyseria oraz doskonałe zdjęcia (mistrzowska gra światłem!) i symbolika. W tle (mimo braku akcji - za wyjątkiem paru scen) ciągłe poczucie niebezpieczeństwa potęgowane doskonałą grą aktorską i niezwykła rozgrywka w szachy (kultowa scena ze świetnymi zdjęciami). Całość jeszcze w czerni i bieli, która wymuszała od aktorów pełnego zaangażowania w role (aktorstwa!), a nie tylko robienia „gęby” do kamery na zielonym tle. Niestety, obawiam się, że „młodzież” tego nie zrozumie.