Ponętna kosmitka o imieniu Mary (Belinda Bauer) zmuszona jest uciekać przed swymi śmiertelnymi wrogami. Ukrywa się na Ziemii, jednak międzygalaktyczne typy szybko wpadają na jej trop. Na drodze wystraszonej Mary staje jednak przystojny Joey, który postanawia pomóc dziewczynie.
"Starcrossed" urzeka esencją neonowych lat 80., a także występem Jamesa Spadera i uroczej Belinday Bauer (co ciekawsze, aktorka była o 10 lat starsza od swojego filmowego kompana, jednak ta różnica jest w ogóle niewidoczna). Niestety warstwa wizualna i fabularna pozostawia bardzo wiele do życzenia. Na film składa się mało zajmująca ucieczka przez typami wyglądającymi jak prototypy Neo z Matrixa, słabo rozwinięty wątek miłosny, skromne efekty specjalne i bardzo niepotrzebne sekwencje z "fedziami".
Szkoda, bo można było wycisnąć z tego coś więcej, a tak pozostaje jedynie delektować się "ejstisowym" klimatem i parką głównych bohaterów.