Nie chce mi się rozpisywać, ale zupełnie mnie ten film nie przekonuje. Właściwie ratuje go tylko ostatnie 30 minut, kiedy dzieje się cokolwiek, czego średnio rozgarnięty widz nie przewidział. No i to, że o ile pościelowych dramatów z pieluchami w tle było już na pęczki (głównie made in USA), to jednak tych z głównym wątkiem homoseksualnym nie było zbyt wiele. Fajnie, że osadzono historię nie wśród wypacykowanych projektantów mody, tylko wśród samczych, naładowanych testosteronem policjantów, ale zaraz...to już też było, tylko nie wśród policjantów, a kowbojów. I było znacznie lepsze.
Mimo wszystko film wtórny, przewidywalny do bólu, zdatny do oglądania, ale tylko jeżeli ktoś w miarę lubi dramaty. Jeżeli nie - unikać. Chciałem dać naciąganie 6 za ostatnie 20 minut filmu, ale jednak nie - na 6 oceniałem już znacznie lepsze filmy, więc daję 5.