Jeden z tych filmów, w którym każdy może zobaczyć coś innego w zależności od tego czego
akurat szuka w życiu i na jakim etapie się znajduje. Oglądając film ponownie za parę lat, człowiek
zwróci uwagę na coś innego. I z drugiej strony, na pewno znajdą się i tacy, którzy nie znajdą w tym
filmie kompletnie nic, bo akurat niczego im nie trzeba... film porusza bardzo wiele ciekawych
kwestii, ale mam wrażenie, że być może nawet za dużo, że niektóre sentencje są podsunięte za
szybko i bez specjalnego namaszczenia przez co mogą umknąć mniej uważnym jako mało
znaczące i błahe.

Ktoś obok pisze, że jest to film o marzeniach, woli walki, nie poddawaniu się nawet jeśli ktoś
postawił na nas krzyżyk, a los nie jest specjalnie łaskawy. Wydaje mi się bardziej, że to jest film
o tym jak żyć, tak po prostu. Zawsze z nadzieją, a przede wszystkim z wiarą. I nie mówimy o Bogu.