Chyba najgorszy film o narodzinach Anglii i trudno winić tych, którzy słusznie zwracają uwagę na absurdalny wątek homoseksualny, który wybija się w całym filmie na główny. W końcu to gejowskie uczucia doprowadziły do zdrady króla. Kompletny idiotyzm. Miałka fabuła, żenujące aktorstwo i charakteryzacja (zwłaszcza Alexandra Dreymona w głównej roli, któremu oprócz dredów brakowało jeszcze kolczyków w nosie), czy muzyka z Google od której puchną uszy.
Jak ktoś oglądał "Wikingowie" Hirsta z Fimmelem, Winnig, Ludwigiem i innymi - ten nie da temu nijakiemu chłamowi dobrej oceny. Nie dałem jedynki tylko z względu na końcową bitwę - to akurat wyszło całkiem dobrze.