Takie rzeczy, to już w szkole wyjaśniali.

Chyba specjalnej.

A może nawet i w specjalnej, nie wiem.
W podstawowej na pewno.

Całkowicie się zgadzam, spory zawód. Przedstawiony model rodziny, nawet jak na amerykańskie standardy, nie ma większego sensu. Poza śmietanką aktorską, ładnym zdjęciami i poza tym jednym dialogiem postaci Chrisa Coopera z żoną, film jest... no właśnie o czym? Jeszcze nie wspomnę, że patrząc na plakaty reklamują go jakby należał do serii "W krzywym zwierciadle".

Nie wiem ile masz lat?! ale widać że nie wiesz co to życie. Wszędzie aż pełno od idiotów, ĆPUNÓW, ALKOCHOLIKÓW, rozwodników i wiele innych co tu przedstawiono a mianowicie prawdziwą rodzinę (trochę patologiczną... :D) ale nie każdy i nie każda rodzina jest idealna. Rodzina to nie jest ''Rodzinka.pl'' Każda rodzina ma w sobie trochę patologi. Twoja i moja, każda. I co do gatunku tego filmu to dramat ale ma w sobie komedie bo Margo Martindale ona jest taką pogodną duszą w tym filmie i aktorstwem :) Dla mnie ten film to Arcydzieło. Oglądnełem go 3 razy i chyba oglądne go jeszcze z kilka razy ;)

Współczuję doświadczeń życiowych.

to ty nigdy w życiu nie widziałeś alkocholika, ćpuna ? to chyba piszę z 7 latkiem :/

No kilku widziałem (chociażby w tym filmie), o kilku słyszałem (chociażby od Ciebie), ale w swojej rodzinie nie dostrzegłem podobnych patologii. Nie w tym rzecz jednak. Moje współczucie odnosiło i odnosi się do Twoich doświadczeń rodzinnych, o których to wyraźnie wspominasz: "Każda rodzina ma w sobie trochę patologi. Twoja i moja, każda". Otóż zapewniam Cię, że nie każda i przy tej okazji proponuję mówić za siebie i w swoim imieniu. Dla siedmiolatka jest to jasne i ewidentne. I to wszystko a propos Twojego wpisu. Co zaś do filmu, zapoznaj się z łaski swojej z komentarzem blueboxjugglera, facet ma absolutną rację.

Czyli rozumiem że zawsze jesteś grzeczny. Nigdy nie kłociłeś się z rodzicami albo z żoną. Używasz cały czas proszę, dziękuje a jak ktoś powie Ci s*******j to odpowiadasz ,,przepraszam, juz spier*alam'' ?!

Źle rozumiesz, bardzo źle, a to z tej prostej przyczyny, że mylisz grzeczność z kulturą. I wiesz co, w mojej rodzinie, a i w rodzinach moich znajomych, nikt nigdy nikomu nie powiedział "spie...j", nie musiałem się więc do tego ustosunkowywać. Może dlatego, że mam siedem lat?! W Twojej rodzinie tak się ze sobą komunikujecie? Boże, teraz to ja Ci dopiero współczuję i zaczynam rozumieć Twój zachwyt nad filmem.

A ja Tobie zazdroszczę.
Pewnie siedzisz teraz na tęczy i jesz chmurkowe żelki, razem ze wszystkimi znajomymi i ich rodziną.
Oczywiście wszystko o sobie wiecie i nie zerkacie w dół gdzie jest to bagno które Was nigdy nie dotknie.

Bardziej na poważnie-może rzeczywiście masz rodzinę która jest "różowiutka", ale nie uwierze, że o patologii która jest na świecie dowiedziałeś sie niedawno z filmu i wpisu na filmwebie.
Masz chyba telewizor i słyszysz co się dzieje.

Zadziwiajace jest też to, że tak dobrze znasz sytuację rodzinna wszystkich swoich znajomych, ich sekrety oraz słabości.Powiedz proszę z jakiego jesteś miasta, bo chciałbym się tam przenieść.

Kurczę, to już do tego doszło, że ludzie zazdroszczą sobie rodzin, w których nikt nikomu nie mówi "spie...j"?!
A wracając do tematu, z której części mojej wypowiedzi wywnioskowałeś, że o patologii świata dowiedziałem się z filmu i wpisu?! To mnie akurat interesuje, jak ludzie przyswajają sobie tekst bez rozumienia słowa pisanego.

"25januszk25
to ty nigdy w życiu nie widziałeś alkocholika, ćpuna ? to chyba piszę z 7 latkiem :/

cezarro w odpowiedzi na post: 25januszk25
No kilku widziałem (chociażby w tym filmie), o kilku słyszałem (chociażby od Ciebie)..."

Lepiej zainteresuj się klarownym wyrażaniem myśli.

Powiedz proszę, gdzie jest taka cudowna kraina, bo nawet jakbyś mieszkał na wspólnej, to dopadłoby Cię trochę brudu.
Chyba że, masz życie jak w filmie "Kynodontas", to wtedy rzeczywiście możesz niektórych rzeczy nie dostrzegać.(jeśli nie widziałeś to zdecydowanie odradzam- to dopiero zaburzy Twoje cukierkowe wyobrażenie świata.)

Popatrz, a to mnie podejrzewano o poziom siedmiolatka. Pytałem z czego, a właściwie z której części mojej wypowiedzi wywnioskowałeś, że o patologiach dowiedziałem się z tego filmu. Odpowiedź jakiej mi udzielasz, wybacz ale świadczy o kompletnym nierozumieniu przez ciebie semantyki. Boże, za trudne słowo, semantyka. Ok, inaczej, nie rozumiesz znaczenia słów, a już napewno znaczenia słów ułożonych w zdania. I jeszcze domagasz się klarowności wyrażania myśli:).
Weźmy przykład.
Pytanie - poznałeś kiedyś kogoś ćwierć inteligentnego?
Odpowiedź - kilku, chociażby na tym forum.
Czy przytoczony przykład mówi, że o istnieniu ćwierć inteligentów dowiedziałem się dopiero trafiwszy na ciebie na tym forum? Nie. Uprościć ten przykład tak żeby był klarowny dla ciebie?
Pytanie - widziałeś kiedyś matoła?
Odpowiedź - aha.
Teraz rozumiesz?
:)...i broń Boże nie bierz tego osobiście:)

Używasz tak brzydkich słów jak "matoł", a potem tą buzią całujesz mamusię! Czy w Pluszowej Krainie jest to dozwolone?

I znowu nie zrozumiałeś:-). Rzeczownik "matoł" nie jest brzydkim słowem:-). Odsyłam do sjp...o ile naturalnie wiesz co to jest:-)

Do kieko: Ja niestety mam bardzo dużo lat , przepraszam ,że się wtrącę, ale ja też nie widziałam alkocholika, ale za to widziałam alkoholika . Taki mądry jesteś , a pisać nie umiesz: najpierw zainwestuj w słownik ortograficzny.

Inwestowałem w lata edukacji i jak niestety widać, czasem można popełnić błąd. Dziękuję za poprawienie i szkoda tylko, że Twoje wtrącenie miało się nijak do naszego tematu.

Kieko też chcę się tam przenieść :D skoro każdy każdego kocha wszyscy sobie nawzajem pomagają. W jego mieście nie ma alkocholizmu, narkomani itpd. Chyba każdy w rodzinie się kłóci! Czasami jak brat mnie odwiedza np. dziś i chodzi i przeszkadza w kuchni mi kiedy ja gotuje z mamą to musiałem mu powiedzieć ,, Weź spier*alaj stąd :) ale kocham go a on mnie. Każdy się czasem kłoci. A ta ''patologia'' w filmie to nie patologia. Violet miała po prostu depresje. Ciekawe jak ty byś zareagował na rak i to jeszcze w ustach! i chyba w każdej rodzinie jest jakaś ciotka babcia albo babci ciotki siostra, że docina każdemu. To w języku polskim (nwm czy w twoim) nazywa się ŻYCIE.

Przepraszam, ale jak ty powiedziałeś do brata?! Nie jestem pewny czy dobrze zrozumiałem? Jak?!

no bo w bajkolandi się takich słów nie używa

W normalnych rodzinach też nie.

Nie będę pisał z 4 latkiem który dopiero otkrył internet i żyję w bajkolandi, że nie trzeba chodzić do pracy ani szkoły, nie ma chorób, żyje się wiecznie, nie ma czegoś takiego jak rak (tak jak w przypadku Violet), Ludzie się nie rozwodzą, Nie popełniają samobójstw...itpd

Masz absolutną rację, jakakolwiek wymiana poglądów między nami nie ma sensu. Ty nigdy nie zrozumiesz, że do nikogo, a co dopiero do najbliższych, nie mówi się "spier..j" i że nie jest to kwestią ani wieku, ani świata w którym się żyje, a zwyczajnie sprawą kultury. Być może moja Bajkolandia przegra z twoją patologią, ale ludzie z mojego świata nigdy nie zrozumieją i nie zaakceptują zwyczajnego chamstwa.

Cudo !! Już dawno nie widziałem tak wspaniałego filmu jak ten ... bez mydlenia oczów nieprawdziwymi historyjkami. Prawda, cierpienie, emocje wyrażone w 2godzinach. W końcu powstał kolejny film, który trafi do moich ulubionych, a nie łatwo jest trafić w mój gust... nie chcę tłumaczyć Tb filmu gdyż według mnie jego przekaż i piękno bije z daleka ... jeżeli nie doszukałeś się tutaj komedii to współczuje, ciągłe sarkazmy, ironie <3 i to zakończenie ... czego chcieć więcej ?

Prawdziwy dobry dramat polecam !!!

Pytasz o przekaz tego filmu. A więc jest to obraz skierowany chociażby do takich ludzi jak Ty, mających cukierkowe życie, rodzinę, której członkowie zawsze z największą kurtuazją zwracają się do wszystkich, i których żaden z problemów ukazanych w filmie nigdy (być może tylko na razie) nie dotknął. Celem jego jest uświadomienie osobom takim jak Ty, nie mającym żadnych problemów (lub mającym jedynie niewielkie troski), że w życiu wielu innych ludzi rozgrywają się dramaty bardzo poważne, odbijające się często na funkcjonowaniu całej rodziny. Ma na celu skłonienie do refleksji, do zastanowienia się nad tym, jak wygląda lub może wyglądać życie każdego z nas. Jest w nim wszystko to, czego, mimo oczywistości tych rzeczy, często zdajemy się tak naprawdę nie zauważać.
Oprócz tego jest to film dla ludzi ceniących dobre aktorstwo, reżyserię, zdjęcia i muzykę, ponieważ każdy z tych elementów w owym dziele trzyma bardzo wysoki poziom.

Co do gatunku, to mimo kilku komicznych sytuacji przedstawionych w filmie, określanie go komedią jest lekką przesadą. Ale nie pierwszy raz zdarza się, że jakaś produkcja jest zaliczana do gatunku, z którym tak naprawdę niewiele ma wspólnego. Więc w tym przypadku trzeba po prostu przymknąć na to oko i cieszyć się filmem jako dramatem.

dokładnie takie same odczucia.

szukałem wśród komentarzy kogoś, kto ocenił film na 5-podobnie jak ja,bo..... nie wiedziałem co myśleć po jego obejrzeniu. Rzeczywiście- in plus -świetna obsada, świetna gra aktorska- Streep jest niesamowita!, ale... jeśli chodzi o fabułę - nie wiem-albo ja nie wspiąłem się na wyżyny psychologii, psychiatrii i psychoterapii, ale TAKIE nagromadzenie negatywnych emocji CIĄGIEM w jednym filmie to ZABÓJSTWO! I nie chodzi tu o to,że ktoś może mieć koszmarne tajemnice, ktoś zdradza,uprawia kazirodztwo,klnie jak najgorszy menel, jest narko-, lekomanem i alkoholikiem. Chodzi o to ,że reżyser skumulował to naraz w jednym filmie ciągiem. Mnie osobiście wzrusza kino, w którym bohater ma huśtawkę nastrojów, wśród dołów psychicznych wypływają jakieś pozytywne emocje, bohater gdzieś zmierza, zmaga się ,próbuje wyrwać z beznadziei. W tym filmie miałem 2-godzinną dawkę płaskich, jednoznacznie złych, smutnych,przygnębiających,chamskich,dołujących,samobójczych emocji. KROPKA. I nie zmieni tego perfekcyjna gra aktorska. Polecam samobójcom.

Nic dodać, nic ująć.

Tak jak ktoś wcześniej napisał, ten film jest skierowany do ludzi mających perfekcyjne życie, rodziny jak cezarro ;) Reżyser uwypuklił wiele rzeczy po to by coś przekazać. Alkoholizm i narkomania, to są uzależnienia i każdy jest od czegoś uzależniony (kawa, słodycze, komputer etc.), co wpływa na jego zachowanie. Te inne rzeczy, do których nawiązujesz (przepraszam, ale trochę śpiący jestem, więc nie będę ładnie obierał słowa :P)., także mają na celu uwypuklenie problemu. Nie w każdej rodzinie jest ich tak dużo, jednak jakaś skrywana tajemnica zawsze się znajdzie. Przepraszam, ale nie jestem w stanie więcej napisać, generalnie chodzi o to, aby uwypuklić problem. Gdyby pokazano problem przeciętnej rodziny, to byłby dwugodzinny odcinek Klanu (z różnicą w poziomie aktorskim) i nikt by nic z tego nie wyciągnął.