Zdecydowanie odradzam film osobom, które unikają złych emocji.
Pierwszy raz widziałam, żeby po wyjściu z kina, wychodzili z niego ludzie z objawami silnej depresji,
Uważam, że aktorzy grali świetnie. Zachwycił mnie min. Benedict Cumberbatch.
Tylko nie rozumiem po co marnować czas, pieniądze i talenty aktorskie na pokazywanie tak chorych relacji. Kino nie powinno być proste, łatwe i przyjemne i nie tego oczekuję ale dla mnie nie ma w nim miejsca na podobne produkcje. Podobne odczucia miałam po obejrzeniu Galerianek...
"Tylko nie rozumiem po co marnować czas, pieniądze i talenty aktorskie na pokazywanie tak chorych relacji" glupi zarzut!!! to wlasnie woda na mlyn w dramatach! idziesz na dramat i co? filmu fanstasy oczekujesz?
gatunek: Dramat, Komedia
elementy komedii film posiadał ale...
Może zaczniemy w kinie pokazywać jeszcze mocniejsze tematy i będziemy udawać, że wszystko ok?
Twój wybór czy będziesz oglądał tego typu filmy ale mam prawo do swojej opinii i stwierdzenia, że nie polecam tej produkcji, właśnie przez to jakie emocje wywołuje i to są złe emocje.
Opinia wielu ludzi jest następująca - nigdy więcej nie zobaczą tego filmu, nie są masochistami.
Nikt tu nie udaje ...to ze mi sie podoba nie znaczy ze jest masochistka O_o ludzie lubiacy psychologie, lubiacy wglebiac sie w psychike, zwiazki miedzyludzkie - od tych najlepszych po najgorsze beda sie lubowac w tym filmie i obejrza jeszcze nie jeden raz!
A w kinie niech pokazuja "takie" rzeczy, bo zycie jest jeszcze gorsze niz film.
"Może zaczniemy w kinie pokazywać jeszcze mocniejsze tematy i będziemy udawać, że wszystko ok?"
No to moze cie uswiadomie bo widze, ze zyjesz w niewiedzy... W kinie juz od bardzo dawna sa pokazywane mocniejsze tematy.
Takie życie, człowieku, różowo nie jest. Głupoty gadasz, kino oprócz rozrywki powinno być tym właśnie - jakąś formą katharsis.
Katharsis to oczyszczenie, uwolnienie się od stłumionych emocji, więc jakaś ulga. ,,Objawy depresji" to raczej nie to.
Są filmy w czasie których widz czuje się obrzucana kupą, torturowany chorymi emocjami. Zazwyczaj są to polskie filmy. Poważny temat nie sprawia, że film jest mądry, no ale niektórzy sobie nie zdają z tego sprawy.
Mimo wszystko wolę taki ,,Sierpień...." od polskich badziewi, to jednak nie był zły film, był przede wszystkim świetnie zagrany, ale postacie są wkurzające, więc przez to film można odebrać negatywnie.
nie zawsze może być ładnie i różowo, życie wyjątkowo rzadko takie bywa.
Ja osobiście po oglądnięciu powzięłam postanowienie, że postaram się nigdy nie być sarkastyczna wobec bliskich i zgorzkniała wobec świata. Pomyślałam też że świat może być lepszy jeśli będziemy mniej kąśliwi wobec otoczenia.
Wiem banalne wnioski, ale jednak prowadzą mnie raczej w pozytywną stronę ;-)
Tak z ciekawości: w jaki sposób diagnozujesz silną depresję u obcych ludzi w momencie wychodzenia z kina?
gdyby kino miało być tylko lekkie i przyjemne nie miało by najmniejszego sensu....sztuka w każdym wydaniu powinna dotykać dogłębnie...radośnie czy smutno...powinna zostawiać ślad!
Przecież ten film to samo życie. Nie masz nikogo w rodzinie kto zmaga/zmagał się z rakiem?? Nie słyszałaś nigdy o samobójstwie, czy nadużywaniu alkoholu, samotnych matkach albo jakiś zboczeniach? Wszystkie te rzeczy są straszne ale istnieją, nie gdzieś w innym świecie. No chyba, że Ty żyjesz w bajce i to wyjątkowo wyidealizowanej. "Sierpień" potrafi sprowadzić na ziemię a to cecha najlepszych Dramatów. Bardzo dobry film mimo, że długi to zleciał mi w mgnieniu oka. Polecam każdemu.
A ja popieram twój post, lubię obejrzeć ambitne kino, niełatwe kino, ale ten film to jak dla mnie przesada. Zamiast katharsis na koniec filmu czułam zmęczenie. Ten film mnie po prostu wymęczył. Jak dla mnie to taki "Precious", ale w wersji light i z doborową obsadą.
moim zdaniem, to bardzo dobry film, bo on naprawdę pokazuje, jak ważną wartością jest rodzina- naprawdę! W dzisiejszych czasach, pojęcie rodzina jest straszliwie wyśmiewane i poniżane a tak naprawdę czyniąc tak, ludzie sami się okaleczają i ten film bardzo trafnie to ukazuje.
Zgadzam się. Lubię dramaty ale co za dużo to niezdrowo. Film jest tak przeładowany konfliktami że aż odpycha i męczy.
To ma być dołujące????! Litości!!!! normalna polska rodzinka :) Dołujący btosą moi sąsiedzi. Dealer narkotykowy, jego zjeb..ana matka. i pies jakiś taki pół rasowy ( z tych małych- obecnie tak modnych) także z problemami, ponieważ go chyba trzymali w piwnicy ciemnej przez kilka miesięcy podejrzewam. Drą mordę niemal codziennie.
Zgadzam się z autorką tematu. Filmy mogą poruszać wszystkie tematy, mogą być nawet trudne, ale jeżeli widzowi źle się to ogląda a efektem jest tylko ,,depresja" to był źle zrobiony. To zazwyczaj nie depresja, a raczej znużenie, przytłoczenie i wkurzenie, kiedy człowiek się męczył i nudził przez kilka godzin oglądając coś beznadziejnego.
Jeżeli film jest dobry, to pokazuje coś w ciekawy sposób, widz jest zaciekawiony, temat może być dowolny, co kto lubi. Ważne, żeby było ciekawe. Dobrze jeżeli film pokazujący trudniejszy temat prowokuje do myślenia.
Tzw. dołujące filmy niczego dobrego nie wnoszą, uważam też, że często jest to tani chwyt, bo brakuje pomysłu artystycznego.
Jest też kwestia tego co kto lubi, na przykład ja lubię czarne komedie, wiele osób nie lubi takiego humoru, więc zrozumiałe, że może się im nie spodobać nawet najlepsza komedia tego gatunku. Nie oglądam horrorów, unikam takich filmów, więc z pewnością nie docenię arcydzieła horrorów. Jednak są jakieś uniwersalne zasady i dobre filmy zazwyczaj coś łączy. Można rozpoznać dobry film.
Po obejrzeniu filmu nie znajduję u siebie objawów depresji. Ta tak zwana depresja jest być może spowodowana tym, że film pokazał jak się kończy, kiedy jest się wredną s*ką dla wszystkich wokół. Widzowie po obejrzeniu najprawdopodobniej znaleźli u siebie cechy Violet i poczuli niesmak oraz przygnębienie.
Film był świetny i na pewno obejrzę go jeszcze nie raz. Wszystkim polecam.
Niekoniecznie trzeba znaleźć w sobie cechy jakiejś postaci, żeby poczuć się przygnębionym. Ludzie mają różną wrażliwość.
Zdaję sobie z tego sprawę, dlatego napisałam "być może". :) Jednak odnalezienie cech postaci i zrozumienie swoich błędów potęguje przygnębienie. Tak mi się przynajmniej wydaje.
Z tym się zgadzam. Na pewno ktoś taki poczułby się nieswojo widząc na ekranie sceny ze swojego życia :P
Filmy mogą też zasmucać nawet jeżeli problemy bohaterów są komuś obce. Zależy co kogo rusza i myślę, że są różne przyczyny.