...jakież wielkie "NIE" snuje się za tym filmem...takiego rozdzwięku z oceną ogólną to jeszcze nie miałem...dno dna...
wybacz, ale wystarczająco dużo uwagi poświęciłem na to coś i nie uważam, żeby było warto jeszcze o tym dyskutować
hmmm...to jest głos sprzeciwu i niezrozumienia jak można dać wysoką ocenę za błoto wylewające się z tego filmu...nie podobał mi się bardzo i tyle...
ale sensem istnienia tego forum jest dyskusja, a jak chcesz jakiejś odpowiedzi, to napisz co Ci się nie podoba, to mogę wtedy skomentować
hah :) ... z całym szacunkiem, ale ja nie potrzebuję tutaj żadnych odpowiedzi...a do tego filmu wierz mi pytań nie mam żadnych
to po co to piszesz?- to tak jakbyś rzucił kamieniem w szybę i dziwił się,ze ktoś się wychyla z okna
nie mam w zwyczaju odnosić się do konkretnych scen, bo sam nie lubię wiedzieć co w filmie się dzieje....piszę, bo mogę...reżyser mógł nakręcić gniota i nakręcił
dobra, ja powiem tyle,ze nastawiłem się na dramat rodzinny i jestem bardzo zadowolony. Historia jest przygnębiająca, wciągająca i smutna, aktorstwo na najwyższym poziomie, nie ma cukierkowego happy endu i mi to pasi
ok...jak dla mnie jedyną smutną postacią w tym czymś jest Ivy...mnie tu nic nie wciągnęło tylko drażniło, nie przygnębiało tylko męczyło...dialogi warte śmiechu, Roberts beznadziejna, Ewan chyba pomylił plany zdjęciowe, a ja...gdybym siedział przy "stole nienawiści" po 2 minutach pozdrowiłbym rodzinę "magicznym słowem" i pojechałbym się napić z uśmiechem na ustach, wiedząc, że nie muszę wysłuchiwać fonetycznych ekskrementów w każdym zwymiotowanym zdaniu
na tym zakończmy, ale od takiego czegoś trzeba było zacząć- coś w stylu "moja opinia w kilku zdaniach"
nie zaczynam od takich rzeczy stawiając się w sytuacji kogoś, kto filmu jeszcze nie widział i chce rzucić okiem "czy warto " (sic!) ...jakby nie było zdradza to poniekąd czego można się spodziewać, dlatego nie mam w zwyczaju tego robić...i na tym zakończmy
wiesz,ze na dole można zaznaczyć ,ze są spoilery? a jak ktoś i tak wejdzie to jego problem.
Pozdrawiam !
Miałem identyczne odczucia podczas oglądania. Jedyne co się ze mnie wylewało to zmęczenie materiałem. Pozdrawiam
Film nie jest dobry dlatego, bo ekranizacja sztuk teatralnych w 99% jest niewypałem i błędem. Po prostu teatralność nie pasuje do filmowej konwencji. Również uważam film za nieudany, chociaż ze względu na wspaniały popis aktorstwa dałem mu 5/10.
ponieważ (moim zdaniem) 'wspaniały popis aktorstwa', zwłaszcza w wykonaniu Meryl Streep, kipi z ekranu w nadmiarze. trochę mnie przerosła manieryczność jej roli, balansująca na granicy autoparodii.
Faktycznie, była trochę sztuczna. Ale moim zdaniem dlatego, że była to sztuka teatralna- to zawsze daje w filmie taki przesadny efekt.