to był pierwszy film z Meryl Streep jaki obejrzałem, i chyba już dołączę do grona jej klakierów.
Rewelacyjna babeczka. Julia Roberts usilnie walczy ze starością i nie wychodzi jej to na dobre. za 5
lat będzie karykaturą. Strasznie mnie drażniła, ale może taką rolę miała zagrać, nie wiem. Wszystkie
sceny które jestem w stanie przywołać w pamięci są zasaługą brawurowej gry Meryl. Film miejscami
wybitnie mnie nudził, miałem ochotę go wyłączyć gdzieś w połowie, ale dotrwałem do końca i nie
żałuję. Zakończenie, mimo, że smutne i wg mnie trochę niesprawiedliwe, na pewno nie było nudne.
Ogólnie film na kolana mnie nie powalił i raczej nie przymuszę się do obejrzenia go kolejny raz.