Zdumiewa rasizm ukazany w filmie. Całe zło jest wcielone w postać czarnoskórej damy w sztucznym futrze a'la wielki ptak z ulicy Sezamkowej. Na końcu widzimy postać stojącą przed domem głównej bohaterki - również czarnoskórą. Możemy się domyślić, że nie stoi tam żeby się zaprzyjaźnić albo wpaść na Prosecco. Przypadek?
Nie dziwi więc fakt braku szans na otrzymanie Oskara dla najlepszego filmu. Na szczęście Oskary już dawno przestały być wyznacznikiem jakości.