Próba tolerancji, na jaką wystawił Flynt całą Amerykę pokazana w tym filmie jakoś nie potrafiła mnie zainteresować. Pewnie dla tego, bo cały obraz przyćmił mi fenomenalny jak zwykle Norton tym razem w roli prawnika. Szkoda tylko, że było go w "Skandaliście" tak mało. WIĘCEJ NORTONA