Film zbiera na FW dość dobre oceny, ale jest zwykłą Hollywoodzką produkcją bez fajerwerków.
Aktor jest teraz oczywiście na fali przez GoT i tematyka dość ciekawa, rzadko poruszana w filmach. Cała historia jednak dość słaba i pełna głupich dziur.
SPOILERY
No bo mamy jakiegoś chłopczyka niby z Afganistanu, co przeszmuglował parę tysięcy sztuk broni przez granicę (pfff), poznał kogoś na pogrzebie i teraz ot tak brata się z hardcorowym gangiem żeby zrobić deal na półtora miliona dolarów.
Mamy przykładnego męża i biznesmena, który ot tak, wybiera życie bez rodziny i wchodzi gładko w środowisko największych przestępców i zwyrodnialców w kraju. Sorry, ale ja na jego miejscu już wolałbym chyba tak jak ten murzyn wziąć w tyłek, przemęczyć się te 10 miesięcy i potem wrócić do kochającej rodziny i zamknąć za sobą ten rozdział niż odgradzać się na zawsze od bliskich i stracić wszystko.
Ta końcówka gdzie bohater transportuje w dupie cały arsenał. Poważnie? W kraju gdzie byle więźniowi zagląda się w odbyt żeby sprawdzić czy nic nie ma, tutaj w najbardziej strzeżonym więzieniu z najgorszymi bydlakami nikt na to nie wpadł?
Takich kwiatków niestety było jeszcze sporo.
Film spoko, do obejrzenia w piątkowy wieczór, ale nic więcej.
6/10 to max
Wg mnie on nie przemycił tego w dupie, tylko w żołądku, a później wysrał na klopie. Wiadomo, że jakby to sobie zapakował w anusa, to by wtopił przy pierwszym przeszukaniu.
No nie wiem, czy wolałbyś być tak bolcowany przez cały wyrok, bo to masakruje nie tylko dupsko, ale i psychę. Poza tym, facet nic nie planował. Postawił się, a później wsiąkał w ten światek krok po kroku. Z pewnością na samym starcie nie zakładał, że zabije dla gangu kilka osób i będzie miał spokój.