Czy tak wygląda amerykańskie więziennictwo?
Przecież taki system to idiotyzm. Nie neguję samego wyroku, bo bohater spowodował wypadek i śmierć innych ludzi, więc zasłużył na więzienie. Ale wsadzanie kogoś takiego, bez żadnej kartoteki, bez powiązań z gangami czy innymi strukturami przestępczymi, do zbiorowej sali?
Przecież to gotowy przepis na zrobienie z niego trupa, cwela albo recydywisty. Jak chce tam przetrwać, to musi się podporządkować regułom i dołączyć do jednego z gangów. Paradoksalnie jakby od razu trafił do więzienia o zaostrzonym rygorze, z jakimś normalniejszym współwięźniem, to miałby spore szanse pozostać z dala od tego syfu i spokojnie odsiedzieć wyrok. O ile tak tam jest naprawdę, to może powinno być na odwrót. Najgorszych bandziorów wsadzać razem do zbiorowych sal i niech się nocami wyrzynają, a tych rokujących spore nadzieje na uczciwe życie po odsiadce wsadzać do podwójnych albo pojedynczych cel bez żadnego kontaktu z innymi więźniami, nawet na spacerniaku.