PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=783392}

Sklep z jednorożcami

Unicorn Store
5,5 8 390
ocen
5,5 10 1 8390
5,8 6
ocen krytyków
Sklep z jednorożcami
powrót do forum filmu Sklep z jednorożcami

Infantylnie

użytkownik usunięty

Jeśli nie kochasz dziecka takim jakim jest i zaczniesz zastępować je nieosiągalnymi wzorcami [tu: Kevin] to może być z nim w przyszłości różnie. Dziewczyna żyje marzeniami o mitologicznych - nieistniejących jednorożcach zatopionych w tęczach, obłokach, brokatach, konfetti, itp. Nie jest poukładana wewnętrznie a wszelkie jej przejawy życia są poddawane kolejnym emocjonalnym próbom [rodzice chcą dobrze..]. Chore to wszystko i neurotyczne. Kiedy myślałam, że już gorzej być nie może pojawiła się scena z wyjazdu na biwak kiedy ojciec rozmawia z naszą bohaterką - kilka zdań i to wystarczyło, żeby utwierdzić się, że świat jednak nie zwariował choć jest blisko.

Nie podoba mi się świadomość akceptacji głupich pracowników, których jedynym testem na przydatność to umiejętność wciśnięcia Start na kopiarce. [Czy ludzie naprawdę chcą aż tak mało od siebie wymagać??]
Nie podoba mi się profanum w miejscu upadłego sacrum. Tabernakulum jako maszyna do lodów, misy-kielichy pełne cukierków w miejscu hostii, itd.
Nie podoba mi się zastępowanie prawdy jakimiś wewnętrznymi potrzebami. Nie każde marzenie jest dobre. [jeden marzy o koniach z rogiem, drugi o zabiciu sąsiada,.. ].
Nie podoba mi się przestrzeń bezwarunkowej wolności jaką rodzice zostawili dla Kit. To głupie i nieodpowiedzialne
Nie podoba mi się kwestia mobbingu zepchnięta na nieistotny plan [Virgil nazwał temat i pojechali dalej]. .. można by pisać i pisać. Polecam, bo to taki film przewodnik po drogach typu "rób wszystko, bądź wolny".

ocenił(a) film na 9

Nie podoba Ci się film czy podejście do życia bohaterów ? To chyba dość spora różnica.

użytkownik usunięty
Archdarameron

To co napisałeś obrazuje dokładnie mój punkt widzenia. Film jest niezły, w swoim gatunku - to typowy coming of age movie. Problem w tym, że filmy coming of age z założenia są filmami o 18-21 latkach max. I gdyby ten film był o dziewczynie, która ma 20 lat, ok, wtedy byłby w porządku. Niestety, w filmie wiemy, że bohaterka ma lat 29, bo na początku widzimy kadry z jej dzieciństwa, raczkowała w '90, więc urodziła się jesienią '89 (jak reżyserka filmu). Film jest z 2018, ergo, bohaterka ma 29 lat. I ta świadomość powoduje, że film staje się żenujący. Film jest gloryfikacją nieposkładania i nieogarniania życia, a więc niesie bardzo negatywny przekaz i daje spaczony obraz pokolenia. Opowiada o 30-letniej kobiecie, żyjącej na garnuszku rodziców, którzy dawno powinni wywalić ją z domu, bo jest od wielu lat dorosła, która dodatkowo nie ma żadnych kompetencji i jest opóźniona w relacjach międzyludzkich (brak umiejętności rozpoznania sygnałów w relacji damsko-męskiej). Jej kłótnie z rodzicami przypominają kłótnie, które mają istnieć, gdy ma się 16 lat, ale nie 30, a jej wielka 'prezentacja' w firmie, była po prostu kpiną z miejsca pracy. Bohaterka filmu wiele lat temu powinna zacząć chodzić na terapię. Oglądałam ten film z przyjaciółką - mam 33 lata, ona 30, więc jest dokładnie '89 rocznik - rocznik bohaterki i jednocześnie, rocznik reżyserki filmu. Obydwie poczułyśmy się urażone, że o naszym pokoleniu kręcone są takie filmy, które powodują, że całe pokolenie jest postrzegane jako banda nieudaczników. Mając 33 lata, 14 lat temu wyprowadziłam się z domu, od 10 lat nie wzięłam od rodziców ani grosza. Moja przyjaciółka, mając 30 lat, jest managerem w całkiem sporej firmie. Chciałybyśmy innej reprezentacji w kinie popularnym. Z tym filmem byłybyśmy w stanie utożsamiać się w liceum, bo to film o licealistce.

ocenił(a) film na 9

Nie rozumiem oburzenia. Film jest o danym problemie, co gdyby był o osobie w tym samym wieku nie radzącym sobie z narkotykami? Różni ludzie, różne problemy.

użytkownik usunięty
Archdarameron

Film gloryfikuje takie zachowanie, sugeruje, że ono jest w porządku. W tym problem.

ocenił(a) film na 9

Może i masz rację, ale zawsze lepiej pochwalać to, że w każdym z nas jest dziecko niż przykładowo wmawiać: jesteś dorosły - musisz być złym człowiekiem. Takich filmów są setki.

użytkownik usunięty
Archdarameron

No tak, idąc tym torem teoretycznie lepiej :)

Po prostu wolałabym, by w filmie takim jak ten pokazano, że bohaterka otrzymuje niezbędną w jej sytuacji pomoc - dobrego psychoterapeutę. Plus, dla mnie bohaterka nie była dobrym człowiekiem, a na pewno nie było 'likeable' - ok, nikogo nie zabiła, ale wykorzystywała innych. Świat nie jest aż tak czarno-biały, że jedynym podziałem jest dziecko albo zły człowiek, kino też nie. I nie w każdym z nas czai się głęboko ukryte dziecko, większość dorasta. To, że tęcza, która pięknie wygląda na niebie po burzy większości ludzi się podoba, nie oznacza, że zapomnieli dorosnąć, a tym bardziej nie oznacza, że wciąż kryje się w nich rozpuszczony, egoistyczny bachor. Ale jak napisałam wyżej, nie jest to zły film sam w sobie, nie jest to również jedyny film, w którym bohater może irytować. Bohater, który irytuje, jest zresztą zabiegiem znanym nie od dziś, i też ma swoją kulturotwórczą funkcję. Smutne jest jedyne to, że żyjemy w czasach, gdzie 30-latkowie chcą, i mają na to społeczne przyzwolenie (!), być traktowani jak nastolatki. W takim razie, skoro poziom emocjonalny jest ten sam, sugeruję odebrać tym, którzy się nie czują na siłach dźwigać dorosłości, dowód osobisty i 'przywileje' dla dorosłych - alkohol, papierosy, generalnie kawę i inne lżejsze używki, seks, możliwość kierowania pojazdami mechanicznymi, głosowania czy kupowania leków na receptę.

ocenił(a) film na 6

Zastanwiam się, po co,w ogóle bierzesz się za ogladanie takich filmów.
Z Twoich wpisów widzę, ze się czepiasz dosłownie wszystkiego, co,odstaje od założonej przez ciebie normy realizmu. A to jest film! Niektórzy nawet powiedzą sztuka. Sama nazwa zakłada jakaś sztuczność... odrealnienie...
To nie jest film odwzorowujący prawdziwe życie, to nie ma być M jak Miłość, ani film dokumentalny. To jest w zasadzie współczesna bajka, no bo,sorry - czy jednorożce istnieją? Mnie film może nie powalił, ale miał kilka fajnych momentów, a przede wszystkim dość niepowtarzalny nastrój. Taki właśnie baśniowy. Ja to „kupuje” .
Inna sprawa jest, ze są chmary trzydziestolatkow żyjących w ten sposób. No, może nie chodzących po sklepach z jednorożcami, ale reszta sie zgadza.

użytkownik usunięty
alicjadsd

Śpieszę z odpowiedzią - obejrzałam ten film, bo wybierając film działam zwykle wg klucza aktorskiego/reżyserskiego, i od czasu Pokoju oglądam wszystko z Brie, która jest wyśmienitą aktorką, jedną z młodszych zdobywczyń Oskara, i z zainteresowaniem śledzę jej karierę :) I zważywszy na fakt, że oceniłyśmy film dokładnie tak samo - na 6, nie widzę sensu awantury :) Dałam 6, bo film jest niezły, zwłaszcza jako debiut reżyserski, wyraźnie widać w nim dobre prowadzenie aktorów przez młodą reżyserkę, pomysł był ciekawy chociażby przez wybór specyficznego targetu, a aktorstwo niezłe, chociaż postaci były nakreślone dość zerojedynkowo. Film miał też dobrze dobraną muzykę i kilka innych plusów. Scenariusz nie musi mi się podobać, bym oceniła film jako medium, a kina nie traktuję tylko jako rozrywki, by oglądać jedynie filmy, które z założenia będą mi się podobać. Film Brie jest typową produkcją 'coming of age', sięga po znane w kinematografii tropy - i dobrze - i robi to w sposób jak najbardziej poprawny. Reżyserka, która ma dopiero 30 lat, zadebiutowała bardzo ładnie i po tym filmie uważam, że jej kolejne produkcje reżyserskie mogą przynieść coś ciekawego. Po obejrzeniu wielu wywiadów z Brie, spodziewam się prędzej czy później mocno feministycznej tematyki. Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 6

Nie chodzi o awanturę. Fajnie, ze się zgadzamy, ze film był generalnie ok.
Ja zachęcam tylko do tego, żeby filmów nie brać tak dosłowne, tylko bardziej symbolicznie, szczególnie właśnie takich z jednorożcem w roli głównej ;). Dać się porwać nastrojowi. Przesłanie filmu, które ja odczytałam - że nawet w późniejszym wieku, czasem ważne jest spełnienie dziecięcych marzeń, do mnie trafiło.

ocenił(a) film na 5

Ja tu nie widzę gloryfikacji, a wręcz kpinę i satyrę na obecne społeczeństwo. Można się dopatrzyć wielu elementów, które ukazują jak debilnych ludzi hoduje ideologia marksistowska, a wszędobylskie tęcze interpretować jako wszędobylską indoktrynację LGBT.

ocenił(a) film na 7

Czy taksówkarze powinni czuć się urażeni "Taksówkarzem" Scorsese?

Po co oglądać film, którego odnośnikiem jest jedynie sam widz. I to jak, przedstawiony w danym filmie jest świat z którym widz mógłby się utożsamiać?Może Ty powinnaś pójść na terapie skoro dotyka Cię postać bohaterki i jej infantylność. Może robiłaś to co powinnaś, ale szczęśliwa się nie czujesz?Film to film, to kreacja.
Pozdrawiam

użytkownik usunięty
jbmb

Wybieram filmy z powodów technicznych, nie fabularnych - oglądam konkretnych aktorów, reżyserów, scenarzystów. Ten film obejrzałam, bo lubię Brie i chciałam zobaczyć jej debiut reżyserski :) Nie dotyka mnie postać bohaterki. Irytuje mnie to, co napisał po mnie kolega poniżej - przesadna gloryfikacja skrajnego eskapizmu, która sugeruje widzowi, że bohaterka nie ma problemu :) Pozdrawiam również.

ocenił(a) film na 3

Zgadzam się w 100%. Piszę to jako 30latka, która w wieku 15lat wyprowadziła się z domu. Jestem wykształcona, mam dobrą prace i dwoje dzieci. Ten film to dla mnie studium dysfunkcji. Nic w nim pocieszającego. Na szczęście moje życie jest piękne bez brokatu i cukierków. A z jednorożców to właśnie moja córka wyrasta....

ocenił(a) film na 7

A mi się wydaje, że film jest o tym że jeśli ma się problemy psychiczne to trzeba się zgłosić po pomoc (tutaj sklep z jednorożcami) i tej pomocy udzielić innym (rezygnacja z jednorożca na rzecz innej potrzebującej osoby). A nie o nieogarniętych 30-latkach.

kochana uchawi, nawet nie wiesz, ile
istnieje ludzi podobnych do glownej bohaterki xd oczywiscie postac Kit jest (troche)przerysowana- ale takie osoby istnieja;) mysle, ze film opowiada o tym, ze pomimo wspolczesnych „latwych” czasow niektorym nie jest latwo sie odnalezc i zrealizowac- a wszechobecny dobrobyt poteguje poczucie zagubienia i osamotnienia. Kit chciala sie realizowac jako artystka(poczatek filnu) jednak nie doczekala sie uznania. gdyby czuwal nad nia jakis bogaty mecenas„gary” -jak pozniej w korporacji - pewnie zostalaby slawna jak to sie zdarza niektorym szczesciarzom i wtedy byloby git. w dodatku mamy tu rodzicow, ktorzy nie pozwolili dorosnac corce ani jej odpowiednio pokierowac, kiedy byl czas...
30- letni piotrusiowie panowie nie budza chyba takiego zgorszenia, jak ta cala biedna filmowa Kit - taki piotrusiowy zenski odpowiednik xd (w psychologii- tzw. syndrom Calineczki).

ciesze sie, ze tobie i twojej kolezance (z ktora uwazacie sie za reprezentacje naszego pokolenia) udalo sie ulozyc sobie dostatnie zycie- ale o 30- letnich korposzczurach tez jest duzo filmow, wiec mysle, ze spokojnie kazdy znajdzie cos dla siebie i nie ma co sie meczyc i denerwowac filmami, ktore cie nie interesuja ;) :P
pozdrawiam

Jakby wiek miał naprawdę większe znaczenie... może po prostu wy jesteście sztywne?

ocenił(a) film na 1

Otóż to. Przesadna gloryfikacja eskapizmu - to jest problem tego filmu. Trochę za bardzo koloryzuje świat, odcina się od rzeczywistości i przez to traci na jakiejś tam emocjonalnej sile wszystko lukrując i propsując wyobraźnię aż do przesady. Po prostu zbyt uproszczona i niepełna wizja świata jakby została tu pokazana.


Choć oczywiście obraz na 1/10 nie zasługuje, tak niską ocenę dałem dla zasady, wiadomo jakiej.

ocenił(a) film na 7
RipRoy

Ale przecież koniec filmu jest zaprzeczeniem eskapizmu...

ocenił(a) film na 1
LittleTeapot

A skąd ja mogę wiedzieć? Przecież nie będę tego oglądał z wiadomych powodów. Bluzgam dla zasady.

ocenił(a) film na 4

Dla mnie zachowanie głównej bohaterki jest po prostu strasznie przerysowane , ona się nie zachowuje nawet jak 16 latka, ale 10 latka. Przeraża mnie to, że rodzice i chłopak jeszcze utwierdzają ją w tym, że ma rację, zamiast zasugerować jej otrząśnięcie się i próbę zmierzenia z dorosłością. Takiej bohaterki nie da się polubić, była rozkapryszona i samolubna- nikogo nawet nie spytała o samopoczucie, cały czas tylko mówiła o sobie i oczekiwała nieustającej pomocy.Morał z tego filmu jest taki, że wystarczy zrealizować swoje nierealne marzenie, stwierdzić że jest już nieaktualne i od razu jesteśmy dorośli i odpowiedzialni. Nic prostszego.

Haha :D pierwszy raz w tym ponurym dniu się uśmiechnąłem . "Nie podoba mi się profanum w miejscu upadłego sacrum" boki zrywać.

Teraz już bankowo obejrzę ten film!

Cała rzecz się rozumiem dzieje w Polsce

Muhomorniczy

Jesteś po prostu z biednego kraju. Dlatego poszłaś do roboty w wieku 15 lat. Równie dobrze może czuć się zawiedziona pigmejka że filmie z europy grają dwa razy wyższe od niej kobiety.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones