W centrum Budapesztu Pan Matuschek posiada swój sklep z upominkami, niezwykle klimatyczne miejsce, półki wypełnione wykwintnym i zamorskim towarem, eksponowanym w witrynie sklepowej, która każdego dnia otwiera się po odsłonięciu marszczonych, figlarnych nieco buduarowych kotar. Każdego dnia przed czasem przed sklepem spotykamy międzynarodową obsadę subiektów i zaczyna się spektakl technik sprzedaży i transakcji handlowo - ekonomicznych.
Poznajemy ogromne zaangażowanie i oddanie pracy, kunszt i tradycję, ale też problemy i życie prywatne, samotność, pragnienia, ambicje, zabawne sytuacje i smutne sprawy.
W tle ferworu codziennych chwil powstaje niezwykła więź ludzi, którzy za pomocą epistolarnej sztuki dwoje ludzie, żyje w innym, pięknym i trochę nierealnym świecie.
Ogólnie aktorsko dobry, James Stewart i Margaret Sullavan dla mnie najsłabsi, błyszcząca postać, która pozostaje w cieniu, podtrzymuje drugi
plan William Tracy. Rola posłańca Peppina doskonale wykreowana wachlarzem możliwości i kreatywnością. Scenografia, kostiumy, muzyka dobry poziom.