Przecież ten film jest tak strasznie stary to jak może się podobać? O wiele, wiele, wiele lepszy jest
remake z Meg Ryan i Tom'em Hanksem.
Mnie właśnie ten remake znudził kompletnie! A ten stary film bardzo mi się podoba, choć nie mam jeszcze 120 lat. Pozdrawiam.
Bo wszystko się dezaktualizuje. To co kiedyś zapierało dech; skłaniało do myślenia, do refleksji; zachwycało z upływem czasu staje się banalne; trywialne.
Więc proszę proszę, co w tym filmie się dezaktualizuje?
Miłość? Zdrada? Dwulicowość?
Popieram Jasia15 - rzeczywiście, jakościowo ten film to czasy kamienia łupanego względem "Masz wiadomość" - ale przecież nie o to chodzi. Wg. Twojego toku myślenia nie powinniśmy sięgać filmy sprzed 2000 roku? Są rzeczy/filmy ponadczasowe, i myślę, że ten film jest lepszy od remeku.
Idąc twoim tokiem myślenia, remake z Meg Ryan i Tomem Hanksem z upływem czasu stanie się banalne, trywialne - jak to określiłeś. Pozdrawiam.
A swoją drogą obejrzałam pierwsze pół godziny filmu (bardzo mnie urzekł), później chciałam go dokończyć, ale nigdzie nie mogłam go znaleźć. Wiecie może gdzie obejrzeć film oprócz kinomana, gdzie już nie można tego za darmo obejrzeć?
Mam ten film, z lektorem,mogę Ci przegrać na płytę dvd, daj adres mail ,pozdrawiam.
Jeżeli idziesz moim tokiem myślenia, to zbłądziłaś :)
niczego takiego nie powiedziałem - lubię zarówno jeden jak i drugi film :)
ba! powiedziałbym nawet, że wraz z czasem - "Masz wiadomość" będzie zyskiwało, a nie traciło na swojej wartości :)
dodatkowo nigdzie nie użyłem określeń "banalne i trywialne"
ja np. nie jestem w stanie obejrzeć Masz wiadomość, bo irytuje mnie w 2014 r. wygląd komputerów i maili z tamtych czasów... jakiś dramat... pokazywany w filmie niczym cuda techniki, hahaha.... natomiast tutaj, mimo że film jest sprzed 75 lat, ie mam takich problemów - ba, jestem nim zachwycona (jak wszystkim z udziałem cudownego Jamesa Stewarta :)
Znam ludzi, którym podoba się Ojciec Chrzestny. Nie rozumiem tego też, w końcu to już trochę staroć. Ale mają do tego pełne prawo, choć niektórzy mają tylko 20 parę lat.
No chyba jednak nieprawda; oryginał (jak zresztą zwykle) o niebo lepszy od remake'u.
Nie, żeby powtórka była jakaś denna; całkiem sympatyczny film, ale jednak nie dorównuje...
Ja osobiście zauważyłem tendencje do zawyżania ocen starym filmom... nie wiem dlaczego, bo niektóre na prawdę nie zasługują na ocenę jaką posiadają. Oczywiście znajdują się jakieś perełki które robiły wrażenie 40 lat temu i teraz.
Tendencja do zawyżania ocen dotyczy przede wszystkim nowości. Wszyscy walą im tyle, że średnia wychodzi 8. Po dwóch latach okazuje się, że maja góra 6.
Nie oglądałam rimejku, ale jest parę rzeczy które stare filmy posiadają, a których scenarzyści dziś się boją :
Realizm - relacje międzyludzkie są różnobarwne, nie zwyczajne "hay/hay" tylko rozmowy, każda postać jest ciekawa (nie "inna" bo to każdy głupi potrafi wykreować). Do tego nikt nie jest idealny - gł. bohater to żaden amant - jest tyczkowaty i trochę naiwny, bardzo zdeterminowany ale uczciwy. Bohaterka tez nie jest chodzącym ideałem, oprócz niepozornego wyglądu cechuje ją nerwowy charakter i desperacja.
Pan Matushek może i jest archaiczny, ale to powoduje tylko tęsknotę za "subjektem z prawdziwego zdarzenia".
Nie jest przewidywalny - ja do końca nie wiedziałam jak się skończy.
Nie jest ugrzeczniony - podwijanie nogawek i prezentacja skarpet na porządku dziennym :D
Poza tym, czasy uczciwości i szacunku minęły bezpowrotnie, dziś stać na nie tylko ludzi bogatych duchem - najczęściej starszych sprzedawców pamiętających owe lata :)
Takie porównania są bez sensu- jak można używać lampek naftowych skoro mamy żarówki? No niby można... ale po co?
No właśnie, dlaczego ludzie nadal lubią zapalać lampki naftowe, albo świece skoro mają halogen?
nie, właśnie Tinnga pokazała ci idiotyzm twojego punktu widzenia... jakby rozdmuchać twoje dziwaczne poglądy, mogłabym wręcz powiedzieć tak: po co ludzie kupują dvd lub oglądają filmy z kablówki, skoro mogą się wybrać do śmierdzącego popcornem kina na jakiś chłam pełen wybuchów i papki dla bezmózgich nastolatków modny w tym tygodniu :D
Jak mnie denerwuje kiedy ktoś mnie próbuję przekonać do swoich racji albo wykazać że moje są błędne po przez wyolbrzymianie i przeinaczanie moich słów... A bądźcie sobie ludźmi typu "kiedyś to było lepiej" nic mi do tego ale nie zarzucajcie mi że mój punkt widzenia jest idiotyczny dlatego że jest inny.