Jak na poziom tej serii to całkiem niezły film. Jest fajny klimacik wielkiego, starego zamczyska. Film od pierwszych minut wciąga i przyjemnie się go ogląda. Ale później jest już trochę gorzej... robi się nudno i powtarzalnie. To co najgorsze w tym filmie to chyba wilkołaki. Właściwie to ani razu nie widzimy ich w pełnej okazałości. Najbardziej irytują sceny morderstw. Wyglądają one tak, że nagle z zaskoczenia przed bohaterem pojawia się wilkołak i tak też te sceny się kończą. Widzimy jedynie same efekty ich ataków, o gore możemy pomarzyć. Na szczęście w zakończeniu sporo się dzieje i jest ono dość nieprzewidywalne. Gra aktorska jest nierówna, podobnie jak muzyka (powtarzający się motyw chórku podczas ataków wilkołaków staje się męczący). Bardziej ma się wrażenie, że to jakiś slasher, a nie film o wilkołakach i część serii "Skowyt". Mimo to, na pewno jest to część lepsza od trzech poprzednich, ale znacznie gorsza od "jedynki". Moja ocena: 4/10.