Widząc przed seansem w kinie tak słabą średnią bałam się, że zapłacę kilkanaście złoty za niezłego gniota, o którym zresztą też takie opinie czytałam (nie wszystkie, ale jednak). I rozczarowałam się, pozytywnie, choć nie było to jakieś ogromne rozczarowanie. Film miał swoje wady. Przede wszystkim spodziewałam się czegoś innego, jeszcze za nim zdradzono zarys i fabułę, myślałam, że reżyser skupi się na genezie historii o Slender Manie albo chociaż większą część filmu skupi na przybliżeniu sylwetki. Tutaj po prostu dostaliśmy straszaka w szczególności dla nastolatków i nie było to wcale złe, ale po prostu można było lepiej wykorzystać potencjał tej postaci. Co do samego filmu- bardzo klimatyczny, to mnie w nim ujęło, dobre zdjęcia, wzbudzał ciarki, kiedy trzeba. Sam Slender Man w porządku, choć osobiście wolałabym go bez tych czarnych gałęzi wypełzających zewsząd. Historia ciekawa, sprawnie opowiedziana, nie wynudziłam się. Ale, było parę scen trochę zbyt przesadzonych jak np. scena, nawet widoczna na zwiastunie, kiedy Hallie leży pod Tomem a jego twarz lata na wszystkie strony a w pewnym momencie zwalnia i jest zbliżenie na nią albo Slender Man-pająk, no nie, to nie o to tu chodziło. Nie mniej dobry horror, wart obejrzenia.