zawód? a to czego Ty się spodziewałeś? sama tematyka wskazuje do kogo kierowany jest film, do nastolatków - czyli typowy nudny, nic nie wnoszący horror bez klimatu z kilkoma jumpscarami

film skierowany do nastolatków nie musi być nudny przecież, w tym filmie brakuje wszystkiego, ale najbardziej zabrakło mi choć trochę przyzwoitego klimatu, a zawiodłem się bo po prostu lubię ta postać i tyle, generalnie 3\10

Ja osobiście się spodziewałam, że twórcy połączą nie tylko opowieści krążące po internecie na temat Slendermana ale dodadzą szczyptę wydarzeń rzeczywistych takich jak te opisane poniżej:

"19 razy dźgnęły koleżankę, bo kazał im Slenderman?

12-latka z Wisconsin cudem przeżyła serię ciosów nożem, jakie zadały jej dwie koleżanki z klasy. Dziewczynki chciały ją zabić, żeby przypodobać się Slendermanowi - fikcyjnej postaci z koszmarnych legend tworzonych w internecie. Morgan Geyser i Anissa Weier, dwunastolatki z Waukesha w stanie Wisconsin, od lutego były bardzo zajęte. Szukały sposobu zabicia koleżanki z klasy. Brały pod uwagę różne miejsca zbrodni, w tym - toaletę w parku, bo - jak pisały w wiadomościach do siebie - są tam kratki, do których spłynie krew, co ułatwi sprzątanie. Inna wersja zakładała zaklejenie dziewczynce ust we śnie i dźgnięcie jej w szyję.
Ostatecznie wybrały inne miejsce - kilka dni temu zaprosiły koleżankę do zabawy w chowanego w lasku, niedaleko domu. Na miejscu obezwładniły ją, po czym pchnęły 19 razy dużym kuchennym nożem i zostawiły krwawiącą w lesie. Dziewczynka cudem przeżyła, znalazł ją przejeżdżający lasem rowerzysta. Była przytomna, płytko oddychała. - Kto ci to zrobił? - pyta przerażony rowerzysta na nagraniu jego połączenia z numerem pogotowia. Według danych medycznych, ofiara została dźgnięta bardzo blisko serca i "była milimetr od pewnej śmierci".
Morgan i Anissa zostały aresztowane kilka godzin później, są oskarżone o próbę zabójstwa z premedytacją. Grozi im do 65 lat więzienia, jednak obrona domaga się sądzenia ich jako nieletnich.
W śledztwie Morgan i Anissa wyjaśniły, co skłoniło je do zbrodni - chciały zaimponować Slendermanowi - straszącej dzieci fikcyjnej postaci, która od kilku lat robi furorę w internecie. Jest przeraźliwie chudy, wysoki i nie ma twarzy. Na niektórych wyobrażeniach z pleców wystają mu długie macki.
Slenderman od razu je zafascynował, by z czasem stać się prawdziwą obsesją. Dziewczynki twierdzą, że każdy, kto chciał sprawić idolowi przyjemność, powinien kogoś zabić. - Obie podejrzane są zafascynowane fikcyjną postacią często pojawiającą się na stronach dotyczących śmierci, czy horrorów - mówił w CNN szef policji w Waukesha, Russel Jack. Po zatrzymaniu, obrońca Geyser przekonywał, że dziewczynka cierpi na zaburzenia psychiczne i powinna być w szpitalu. Miała twierdzić, że widzi Slendermana, który czyta jej w myślach. Starszy brat Anissy przyznał w rozmowie z "Daily Mail", że wiedział o zainteresowaniu siostry Slendermanem. Opowiada, że pasjami lubiła oglądać internetowe filmy z koszmarną postacią. - Gdybyście spojrzeli na moją siostrę, zobaczylibyście normalną, szczęśliwą 12-latkę z kilkoma dziwnymi zainteresowaniami - opowiada. - Znalazła tego Slendermana na YouTubie, zainteresowała się i zaczęła o nim czytać - tłumaczy. Prawnicy dziewczynek przyznają, że ich rodziny są "zszokowane".
Podbój internetu przez koszmarnego chudzielca zaczął się w 2009 r., kiedy na forum somethingawful.com pojawiły się spreparowane zdjęcia ze Slendermanem i historie na jego temat. Pierwsze zdjęcie Slendermana jest stare, czarno-białe. Widać na nim uśmiechniętą dziewczynkę na schodach zjeżdżalni, w tle bawią się inne dzieci. Z tyłu, pod drzewami, nad bawiącymi się dziećmi widać niewyraźną ciemną postać - jest nienaturalnie chuda, za nią widać coś na kształt macek. Fotografia została zrobione przez Erica Knudsena w ramach konkursu na najlepsze "paranormalne zdjęcie" zorganizowanego przez forum. Zdjęcie bardzo spodobało się jury i internautom, którzy zaczęli wymyślać historie i tworzyć kolejne zdjęcia. Slenderman błyskawicznie zrobił furorę na stronie internetowej creepypasta.com, gdzie zamieszczane są tzw. legendy miejskie - straszne historie, które mają sprawiać wrażenie, że są prawdziwe.
"Jestem bardzo zasmucony tragedią w Winsconsin, moje serce jest z rodzinami wszystkich, których dotknął też straszny czyn" - napisał w oświadczeniu dla mediów twórca Slendermana Knudsen. Także administrator strony creepypasta.com, zamieścił we wtorek oświadczenie, w którym składa kondolencje rodzinom ofiary i oskarżonych, ale też zauważa, że historie, które pojawiają się na jego stronach - choć nie promują przemocy - jednak nie są przeznaczone dla dzieci. Radzi rodzicom, żeby uważnie kontrolowali dostęp do internetu i treści, które przeglądają ich dzieci."

Myślę że połączenie fikcji z rzeczywistością byłoby dużo straszniejsze, zwłaszcza jeśli to dzieci byłyby narzędziem Slendermana służącym do zabijania. Zamiast tego dostajemy jakoąś nielogiczna papkę, mnóstwo bieganiny, dziwnych obrzędów które ani są straszne ani smieszne, i tak naprawdę do niczego nie prowadzą. Twórcy filmu wielokrotnie ida na skróty, stosując rozwiązania które nie mają szans w ogóle w realnym życiu zaistnieć: tak jak na przykład hakowanie bazy danych szpitala psychiatrycznego, który o dziwo obok imienia i nazwiska swojej pacjentki umieszcza także jej internetowy nick. Zapominają także o niektórych bohaterach, którzy po prostu w pewnym momencie przestają być potrzebni i służą tylko do tego żeby wystąpić w kilku scenach, przez chwilę postraszyć widza, ale później nie dowiadujemy się jakie są ich losy. W oczy rzuca się także to, że bohaterki mimo tego że w ich (małym jak podkreślają) miasteczku zaginęła dziewczyna, spacerują nocami bez żadnego nadzoru. rodzice najwyraźniej się o nie nie martwia, nie stawiają żadnych ograniczeń. Ponadto ciągle spacerują po pustym, nocnym mieście, gdzie w oddali w kółko słychać szczekanie tego samego psa. Film straconych szans. Zupelnie nez pomysłu.