Całkiem niezły, tylko nie podobało mi się zakończenie. Całość ogólnie niezła, tylko mało thrilleru w thrillerze. Spodziewałam się więcej zbrodni, tajemnicy...Przynajmniej po takim początku, sądziłam że będzie się coś więcej dziać. Dlatego tylko 6 pkt. Bo fabuła całkiem niezła, film zrobiony nieźle, a aktorstwo - szczególnie jeśli chodzi o Sharon Stone - bardzo dobre.
Końxcówka totalnie zepsuła film, który został jakby urwany. Trzeba jednask przyznać, że film umiał utrzymać w napięciu i do ostatniej minuty filmu zastanawialiśmy się kto jest zbrodniarzem. 9/10.
Główna bohaterka odkryła, że podlągacz sypiał z zamordowanymi kobietami, odkryła tez u niego broń i gdy już chciała go zabić w obronie własnej, zobaczyła na taśmie, że to jednak pisarz zabijał te kobiety, wówczas zaczęła strzelać w te ekrany i krzyczeć do podglądacza - CZAS, ABYŚ ZMIENIŁ SWOJE ŻYCIE.
Dla mnie jeszcze mniej.
Sama realizacja (aktorzy, zdjęcia, muzyka) na piątkę, jednak fabuła rozmyta, poprzyklejane rózne wątki, nierównomiernie rozłożone to wsyzskto....Mam wrażenie że twórca sam nie wiedział do końca, dokąd chce iść. Najpierw zaczął typowym thrillerem a la Fatalne Zauroczenie. Potem nagle zmienił front i skupił się na związku dwóch głównych bohaterów. Szybko i z tego zrezygnował, przechodząc do rozmyślań nad ludzką prywatnością i "zabawą w Boga". Zamiast w końcu tam się zatrzymać, znów urwał i przeskoczył szybko z porwotem do morderstw i intrygi. Wyszło takie wszystko pociachane, nieuporządkowane...
Po drugie - zdecydowanie za dużo scen erotycznych. Jeżeli już autor uparł się, żeby pokazywać stronę erotyczną związku bohaterów, wystarczyłaby jedna scena - plus druga dla kontrastu, z kasety video pod koniec. Tymczasem 1/4 filmu to seks. Po co? Jaki to ma sens? W filmach typu "9 i pół tygodnia", które koncentrują się na tej tematyce, taka ilość "momentów" ma jakieś wytłumaczenie logiczne, ale tutaj zupełnie nie widzę, po co musiałam bez przerwy oglądać szczytującą Sharon Stone i, jeszcze częściej, szczytującego Aleca.
Ogólnie żal mi zmarnowanego pomysłu, bo był swietny.