Ciekawi mnie, jak można przyznać tyle nagród czemuś, co tak naprawdę już było. Błagam,
niech doceniane będzie to co innowacyjne, oryginalne, a nie bezczelnie zerżnięte.
Dokumentalista powinien być poszukiwaczem, eksplorującym rzeczywistość, a dokument
zarejestrowaniem czegoś co niezwykłe, warte uwagi. Takie jest moje zdanie. Smolarzom
mówię nie.
Podobna akcja z filmem Sala Samobójców, którego twórcy niemalże są lizani po stopach i
całowani po tyłkach, a nikt nie zdaje sobie sprawy, że wcześniej od Sali był film Chatroom,
ta sama tematyka, motyw: manipulant, grupa zagubionych nastolatków poszukujących
sensu życia i/lub rozrywki, tragiczny finał, uzależnienie od internetu, wykorzystanie animacji,
bla bla (mogłabym zrobić tabelę na kilka stron). Nawet pojawia się pojęcie "klubu
samobójców". Ja się na litość boską pytam - kto rozdaje nagrody i za co, bo jeśli za rżnięcie
głupa i podwalanie pomysłów, to te nagrody są gówno warte tak samo jak film.
Nie podważając Twojego zdania na temat oryginalności "Smolarzy" postawa dokumentalisty którą uznajesz jest tylko jedną z dróg które może wybrać. Nie trzeba robić "Chwała dziwkom", żeby film był interesujący. Zresztą, każde dzieło czerpie z setki innych - tak już jesteśmy stworzeni jako ludzie. Ewolucja, nie rewolucja. Pozdrawiam.
Podzielam pogląd założyciela wątku. Dodam jeszcze jedynie, że film "Wypalony" jest o niebo ciekawszym dokumentem...