"Operator stacji telewizyjnej.....zmarł w Moskwie...." to jest kłamstwo i uśmiercanie żyjących ludzi. Normalna propaganda.....
Już o tym pisałem ale komentarz został usunięty. Czy admini wola fikcję?
To akurat nie jest aż taka nieprawda. Operatorem, o którym mowa był Krzysztof Knyż, pracujący dla Faktów TVN, który był na miejscu katastrofy i filmował wedle świadków, choć jeden z jego kolegów utrzymuje, że go tam nie było, bo w tym czasie leżał chory. Znaleziony martwy 2.06.2010 w Moskwie. Tę śmierć przypisuje się tak zwanemu "seryjnemu samobójcy".
Krzysztof Knyż według relacji kolegi zmarł w Warszawskim szpitalu, po tym jak zaraził się sepsą w Moskwie. Podobno nie mógł nakręcić tego rzekomego materiału, bo już wtedy był w szpitalu w Moskwie.
http://natemat.pl/71733,pawel-pluska-operator-tvn-nie-mogl-nagrac-zdjec-ze-smole nska-bo-od-miesiecy-lezal-w-szpitalu
Sepsa (gorączka septyczna) jest ciężkim, szybko postępującym uogólnionym zakażeniem organizmu. Na sepsę albo umierasz w ciągu kilkunastu godzin do kilku dni od rozwoju zakażenia, albo przeżywasz i zdrowiejesz.
Wersja, w której ktoś leżał chory na sepsę ponad miesiąc w szpitalu i na koniec umarł, nie trzyma się kupy.
Niemniej, w filmie nie jest kategorycznie stwierdzone, że Knyż został zamordowany w związku ze Smoleńskiem.
Historia czy tam legenda Knyża jest "jedynie" wykorzystywana do straszenia Niny przez tajemniczego mafioza czy tam ubeka. Mafioso nie musiał podawać informacji obiektywnie prawdziwych.
Umyka przy tym fakt, że w scenie z ubekiem pada pośrednio kilka innych nazwisk, do których już nie ma zastrzeżeń. A sama scena ma być kopią autentycznego zastraszania samego Krauzego.