Nie da się oglądać. Kule które nie trafiają, granaty wybuchają i wszyscy żyją. Super film. Gratuluje reżyserowi.
Nie jest taki tragiczny, bez przesady. Znam duuużo gorsze. A że krew się nie leje hektolitrami i ręce i nogi nie latają kilogramami w powietrzu? No cóż, to nie Hollywood. W prawdziwej walce, gdy niewprawieni w walce żołnierze strzelają w stresie nierzadko na oślep, uwierz mi, że mały odsetek kul sięga celu. Tu rzadko sprawdza się zasada "jedna kula, jeden trup".
Pozdrawiam.