PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32140}

Solaris

Solyaris
7,3 10 680
ocen
7,3 10 1 10680
7,3 20
ocen krytyków
Solaris
powrót do forum filmu Solaris

O czym jest "Solaris"?

użytkownik usunięty

No właśnie o czym jest "Solaris" Tarkowskiego? Ja mogę powiedzieć o czym było "Solaris" Lema. Ksiązka to było prawdziwe arcydzieło - o niemożności zrozumienia świata, o tym, że poznawanie niesie za sobą konsekwencje. Szereg pytań dotyczących wszechświata oraz tym co się w nim kryje. Do tego dochodzi kapitalny styl Lema - idealna wizualizacja, sprytny dobór słów, który sprawia, że wszystko co jest opisane, jest po prostu namacalne i wyobrażalne. Opis dziecka, płynącego w plazmatycznym morzu planety to coś niesamowitego. Lem był wybitnym pisarzem.

Co do filmu, Tarkowski chyba nie wiedział co dokładnie robi. Począwszy od tego, że technicznie film jest niewypałem, bo nie ma klimatu, bo nie ma intrygi, bo nic się nie dzieję bo jest nuda kończąc na tym, że tak naprawdę film podjął chyba zupełnie inny temat niż w książce, bo ja nie zauważyłem podobieństwa. Zbrzydł mi trochę Tarkowski. Zamierzam wrócić do "Solaris" mimo wszystko za jakiś czas, bo to moja ulubiona książka, może wtedy inaczej spojrzę na ten film i na całą twórczość Tarkowskiego.

ocenił(a) film na 9

Polecam film dokumentalny "Stanisław Lem" Tomasza Kamińskiego z 1996 roku w którym między innymi Lem opowiada o pobycie w ZSRR i rozmowach z Tarkowskim na temat ekranizacji swojej książki "Solaris".

tak samo odebrałam ten film! być może do Tarkowskiego trzeba w jakiś sposób dojrzeć, ale niekończące się ujęcia np. na dzbanek lub na kocyk były dla mnie co najmniej niewytłumaczalne. niestety, zawiodłam się, ale również chętnie za jakiś czas jeszcze raz podejdę do tego reżysera. . .

użytkownik usunięty
babariba

"może do Tarkowskiego trzeba w jakiś sposób dojrzeć, ale niekończące się ujęcia np. na dzbanek lub na kocyk były dla mnie co najmniej niewytłumaczalne"
Nie, nie trzeba dojrzeć do tego. To po prostu przeintelektualizowanie. Każdy ujęcie symboliczne, każdy symbol czy cokolwiek co ma drugie dno pasuje do filmu, jeśli wtapia się zgrabnie w fabułę, a nie to co robi Tarkowski w swoich filmach (czyli wtapianie różnej symboliki, nielogicznych ujęć etc. nie w fabułe, a po prostu w kadr, a przez to od jego filmów wieje nużyzną). To jest tak tzn. kino "ambitne" dla nielicznych, ach te brednie.

ocenił(a) film na 10

Nie sadzę by wszystko u Tarkowskiego miało drugie dno. Weźmy na przykład taką wodę. Mamy ją tutaj czy w Stalkerze. Nie symbolizuje ona nic konkretnego, a jest w filmach Tarkowskiego bo miał on duszę poety - kochał przyrodę i wszystko co z nią związane.

ocenił(a) film na 8
Kamileki

Mylisz symbol z alegorią. Symbol nigdy nie symbolizuje nic konkretnego, bo z natury jest wieloznaczny. Woda może odnosić się do życia, egzystencji, zmienności form, braku stałego kształtu rzeczywistości, która jest uzależniona od naszych możliwości poznawczych, etc.

ocenił(a) film na 10
carmenqueasy

Mimo wieloznaczności woda w filmach Tarkowskiego nie oznacza nic ponad to, że... po prostu jest.

ocenił(a) film na 8
Kamileki

To też :) Symbol poza wszystkimi swoimi możliwymi znaczeniami zawsze symbolizuje także sam siebie.

ocenił(a) film na 10
carmenqueasy

woda w Solaris pojawia się dość natrętnie :) i tu właśnie jako symbol zycia, podoba mi się Twoje stwierdzenie o symbolizowaniu samego siebie, pozdrawiam :)

użytkownik usunięty

O tym jest
http://oli.redblog.gp24.pl/2010/08/20/solaris-tarkowskiego/

użytkownik usunięty

Brzmi dosyć rozsądnie, co nie zmienia faktu, że "Solaris" to nieporozumienie.

użytkownik usunięty

Po prostu Solaris nie jest tak przystępną produkcją rozrywkową jak Czas apokalipsy czy Ojciec chrzestny. To trudny film, nie dla każdego co nie oznacza że to słaby film. Powszechnie jest uważany za arcydzieło sci-fi.

ocenił(a) film na 10

Arcydzieło może nie, ale to dość ważny film s-f w 100 letniej historii kina.

użytkownik usunięty
Kamileki

Zdecydowanie lepszy niż Stalker według mnie.

ocenił(a) film na 10

Ja tam wolę Stalkera czy Zwierciadło. Tam jest więcej "klimatycznych" scen, które można podziwiać i przeżywać zarazem. W Solaris największe wrażenia robi na mnie jazda po autostradzie - prawdziwy kosmos :)

użytkownik usunięty
Kamileki

EEE.. tam, przereklamowany jest ten Stalker. Solaris jest zimny, smutny i na końcu nawet wstrząsający, Zwierciadło jest mroczne, senne i autobiograficzne a jaki jest Stalker? Głównie nijaki, postacie włóczą się po ekranie i jak kukiełki wygłaszają swoje kwestie, dajmy na to scenę gdy Stalker mówi wierszyk albo Profesor z Pisarzem wchodzą w dysputy na temat wyższości nauki nad sztuką i odwrotnie. Mnie osobiście dobiły kwieciste monologii Pisarza i Żony Stalkera wprost do kamery - LOL. Na dodatek Stalker jest filmem w którym Tarkowski zaczyna tak bezpośrednio pokazywać swoją obsesję na punkcie wiary i duchowości. Czemu ten film jest tak przeceniany? Przecież poprzednie filmy Tarkowskiego były dużo lepsze i miały większą emocjonalną siłę rażenia. Wyprawa po Zonie jest mało emocjonująca, długa, rozlazła i przegadana. Ten film ma świetne zdjęcia, ciekawe apokaliptyczne narracje i klimatyczne pojedyńcze sekwencje ale jako całość d..y mi nie urwał:) Solaris to zimne arcydzieło sci-fi a Stalker jest jak spacerek po wesołej Zonie.

ocenił(a) film na 10

Ja tam niemal cały czas czułem specyficzną atmosferę, wciągnęła mnie ta historia o tajemniczej strefie która rzekomo spełnia życzenia. Muzyka, którą cenię w filmach jest najlepsza u Tarkowskiego właśnie w Stalkerze W żadnym innym filmie nie była tak dobra. Może dialogi nie są tak wybitne jak w Zwierciadle czy Solaris, ale czego wymagać od zagubionych panów, którym żyć się odechciewa:) Jeśli o emocje chodzi to w niewielu filmach pokazywana historia tak mną "zawładnęła". Nie wiem dlaczego napisałeś, że poprzednie filmy Tarkowskiego miały większa siłę rażenia a stwierdziłeś jednocześnie (i słusznie z resztą), że Solaris jest np.zimne a Zwierciadło np. senne. Stalker moim zdaniem jest bardziej ekspresyjny i dynamiczny i chyba ogląda się najlepiej z wszystkich dzieł tego reżysera. Jest też raczej najmniej hermetyczny jeśli chodzi o unikalny styl wizji Andreja.

użytkownik usunięty
Kamileki

Akurat w przypadku Tarkowskiego każdy jego kolejny film był coraz wolniejszy. Solaris jest jeszcze dosyć dynamicznym filmem w porównaniu do Stalkera. Nie podobało mi się w tym filmie (Stalker) że postacie zostały zredukowane jedynie do przekazania w tym przypadku ważnej według reżysera treści. W Solaris, Mirror byli to jeszcze ludzie z krwi i kości, ludzie którzy mieli jeszcze jakieś normalne problemy a nie tylko np. co jest ważniejsze, sztuka czy nauka. Stalker nie zrobił mi kompletnie nic, w ogóle mnie nie dotknął, nie przejąłem się ani Stalkerem ani jego Żoną i ich relacjami (bo były to kolejne ukryte symbole a nie prawdziwe relacje), co innego HariVSKris Kelvin, albo naukowcy których wiara w moc nauki, rozumu zostaje zachwiana. Stalker jest tak bardzo przełądowany treścią i symboliką że giną w tym wszytkim prawdziwi ludzie i emocje a ważniejsze jest co oznacza biegający bezpański pies albo pływająca ryba:) A to był dopiero początek psucia się filmów tego reżysera, w Ofiarowaniu ta cała duchowa otoczka stała się już nieznośna a postacie to jacyś szaleńcy a nie normalni ludzie.

ocenił(a) film na 10

Dla mnie Stalker posiada najbardziej płynną narrację i ogląda się go świetnie. Zgodzę się oczywiście z Ofiarowaniem, tempo tego filmu jest najwolniejsze, a te bardzo dalekie odjazdy kamery czy sławna scena pożaru - mnie najmniej zaciekawił z tych filmów Tarkowskiego co oglądałem dotychczas. Jeśli chodzi o relacje Stalkera z żoną to mnie też to nie poruszyło, za to poruszył mnie fakt głębokiej wiary Stalkera - nie zagłębiam się w "wariackie" analizy w tym filmie - czytałem wprawdzie różne interpretacje i są okej ale nie uważam by stanowiły one sól Stalkera i świadczyły o jego genialności. Moim zdaniem ważniejszy jest styl w jakim Tarkowski pokazał tę krótką historię - enigmatyczny klimat wytworzony przez spokojną muzykę, odjechaną wręcz scenografię czy świetną grę głównego bohatera. Może lubię ten film dlatego, że utożsamiam się z głównym bohaterem - mimo, że nie do końca wiadomo czy jest on szczery w swoich czynach i słowach. Ale takie sprawia wrażenie.

http://www.youtube.com/watch?v=knQ9B5vRShU&list=LLaFslF3FOwtlOX5mfZuQIlQ
Zobacz jeśli nie widziałeś, Eryk Lubos krótko i zwięźle bez zbędnych nadinterpretacji o psach czy rybach :)

użytkownik usunięty
Kamileki

Stalker równie dobrze może wyrażać poglądy Tarkowskiego czyli jest człowiekiem głębokiej wiary który załamuje ręce na widok ludzkości która traci wiarę. Pożar w Ofiarowaniu jest po prostu zapowiedzią/symbolem apokalipsy i oczyszczenia. Ogień pali się też w Mirror a w Stalkerze mówi o tym narracja w scenie zbliżenia na wodę, gdy ekipa smacznie sobie śpi. Dla mnie Stalker jest najsłabszy z tej trójki bo wolę filmy które w jakiś sposób na mnie oddziałują a nie filmy w których ciągle mam tylko myśleć jakie znaczenie mają poszczególne sceny.

ocenił(a) film na 10

Tak odebrany Stalker nie wyraża do końca poglądów Tarkowskiego który był o dziwo agnostykiem, mimo że jego filmy mogą sprawiać wrażenie że był osoba głęboko wierzącą. Dlatego być może reżyser pokazuje pewną hipokryzję Stalkera - chce on za wszelką cenę przekonać Profesora i Pisarza aby weszli do komnaty która spełnia rzekome życzenia, oni jednak nie słuchają go, a ten drugi chce nawet puścić wszystko z dymem. Dla nich takie zwykłe gadanie to bujda dla Tarkowskiego pewnie też.

użytkownik usunięty
Kamileki

Wydaje mi się że wielu artystów jest bardzo wierzących tylko że haczyk polega na tym że sztuka coś mówi ale nie wprost tak że podlega to nawet skrajnie róznym interpretacjom a po drugie artyści zazwyczaj nie znoszą tłumaczyć się o co im chodzi. Gdy Bob Dylan nagrał kolędy wielu pukało się w czoło i mówiło że to pewnie dla żartu. Ci ludzie po prostu nie zrozumieli twórczości Dylana.

ocenił(a) film na 10

Wiem, że sam Tarkowski w dziennikach tak pisał o swojej religijności. Chociaż jego filmy raczej mówią, że Bóg jest.

Kamileki

Pytanie, czy był agnostykiem w perspektywie teoretycznej, czy praktycznej. Pascal był 100% teoretycznym agnostykiem i 100% praktycznym wierzącym.

Co do Ofiarowania, ja ten film potraktowałem jako alegorię męki Pańskiej - jako przedstawienie "szaleństwa krzyża (to pojęcie pojawia się u świętych)". Główny bohater poświęca swój szacunek, wszystko co dla niego najcenniejsze, po to by ratować rodzinę - dla miłości. Jest tu szaleństwo, strach i niepewność - czyli wszystko z czym zmagał się p. Jezus. Co ważne - to wszystko co wydaje się irracjonalne i trudne do zrozumienia w decyzjach bohatera, można znaleźć też w czynach Jezusa.

ocenił(a) film na 7
Kamileki

Czy ta scena z autostradą była kręcona w Moskwie czy Osace, stawiam na Osakę ;)

ocenił(a) film na 10
fistnaut

Dzielnica Akasaka w Tokyo :)

ocenił(a) film na 7
Kamileki

dzięki :)

użytkownik usunięty

Nie chodzi o to, że to trudny film, ale o to, że nie ma nic wspólnego z książkowym oryginałem. "Solaris" to zbyt ważna i swoją drogą genialna książka, by całkowicie zmieniać jej sens, ja "Solaris" Tarkowskiego nie rozumiem i nie czuję o co w nim chodzi, zresztą Lem z tego co wiem też nie był zachwycony i nie dziwie się.

użytkownik usunięty

Ale czy trzeba to koniecznie oceniać przez pryzmat zgodności z oryginałem? A jeśli tak to czy musi to tak wpływać na ocenę końcową filmu? Tarkowski był zbyt indywidualnym twórcą żeby po prostu powielać czyjąś pracę. Z kolei ta nieoczywistość jego filmów dobrze im służy, kolejne pokolenia widzów wciąż będą zastanawiać się o co w nich chodzi, wyciągać różne wnioski. Facet był z tych nawiedzonych twórców, miał wizję, mówił własnym językiem, wiadomo że takie coś jednych będzie nudzić i irytować a drugich fascynować.

ocenił(a) film na 3

O czym jest Solaris Tarkowskiego i w ogóle wszystkie jego filmy to najlepiej wie(dział) Tarkowski ;-) Jedno ujęcie a milion znaczeń, im więcej zobaczysz w niczym, tym lepiej (fanboye prześcigają się w interpretacjach). Przerost formy nad treścią. Choć treść też jakaś przekombinowana. Za mało czlowieka w czlowieku, za dużo pseudofilozofii. Ja takim filmom dziękuję.

użytkownik usunięty
kassis

Mądrze prawisz. Takie samo mam podejście do filmów, dlatego Tarkowskiego czy innych tego typu reżyserów których z nazwisk nie będę już wymieniał oceniam bardzo słabo. Film to przede wszystkim forma, a nie wyłącznie treść. Nie robi się filmu pod siebie stworzonego tylko z filozoficznych dialogów, bez klimatu, bez akcji bo wieje nudą i sztucznością na kilometr. Tarkowski to chyba numer 1 pod tym względem.

ocenił(a) film na 3

Niektorzy lubia takie metaforyczno alegoryczne klimaty, w ktorych doszukuja sie ukrytych znaczen. Patrza na staw i widza symbol oczyszczenia, patrza na rybki w tym stawie i widza symbol nieskonczonosci, patrza na krzeslo, widza hulajnoge ;-p Wszystko im sie kojarzy i ma drugie a nawet trzecie dno.
No i na zdrowie im :-) Ja nie kupuje takiej wybujalej stylizacji, rowniez postaci filmowych, ktore sa zbyt teatralne a przez to sztuczne ze swoimi dylematami i calą historią. Dlatego Tarkowski ma u mnie niskie notowania a jak komus to przeszkadza to jest mi z tego powodu bardzo wszystko jedno :-)

użytkownik usunięty
kassis

Kino to przede wszystkim rozrywka u takich reżyserów jak Tarkowski, Bergman czy Herzog raczej tego nie zaznamy. Ci panowie należeli do grupy reżyserów, którzy starali się za wszelką cenę by w ich filmach treść była najważniejsza. Zapominali o formie, o aktorstwie, o muzyce, o wszystkim co umila czas spędzony przy filmie. Większość ich filmów ma sztuczny charakter co przekłada się na żałość, zwykłą żałość. Tacy reżyserzy jak Scorsese, Pollack, Pakula, Altman, Polański czy też Verhoeven potrafili połączyć formę i treść by stanowiły spójną całość. Wychodziły z tego prawdziwie wielkie filmy.

ocenił(a) film na 3

Tarkowskiego nawet Lem nie mógł strawić. Był zirytowany tym, co wysmażył Tarkowski z jego ksiązki, podobnie jak tym, co uczynił z Piknikiem na skraju drogi, Strugackich, okreslając Stalkera smutnym pasztetem. Krótko i na temat :-)

ocenił(a) film na 8
kassis

Podoba mi się to, że Tarkowski wyszedł poza wizję autora. Jak bym miał oglądać na filmie kilkadziesiąt minut symetriad, chyżów i innych dziwów, jakie Lem powymyślał, to bym chyba przełączył na Discovery. ;) Cameron to by pewnie zrobił z tego coś, co Lemowi by się podobało, ale jeden Avatar już obejrzałem i dziękuję - wystarczy.

Lem też napisał: "W mojej książce niezwykle ważna była cała sfera rozważań i kwestii kognitywnych i epistemicznych, która mocno wiązała się z literaturą solarystyczną i samą istotą solarystyki, ale niestety film został z tych jakości dość gruntownie wytrzebiony". No i słusznie reżyser zrobił. Miał pokazać jak bohater czyta godzinami różne tomiszcza, opisane w powieści?

ocenił(a) film na 3
xtomix

Solaris nie nadaje sie do ekranizacji, adaptacji ani niczego, co moznaby ogladac. Soderbergh przynajmniej nie mial aspiracji uczynic z tego intelektualne dzielo. Skupil sie na watku Krisa i jego zony i tym torem ladnie i klimatycznie poprowadzil opowiesc o ludzkiej naturze, mowiac w skrocie. Tarkowski zas mial wizje popelnic cos glebokiego, ale mu nie wyszlo. Bo co za duzo, to niezdrowo. Jakby to ujac....zbyt duze nagromadzenie srodkow artystycznego wyrazu.
Tobie sie film podobal, mnie przeciwnie. Ale z tego powodu nie bedziemy chyba kopii kruszyc?

użytkownik usunięty
kassis

Nie ma co się dziwić. Tarkowski bez wątpienia stworzył niewątpliwe arcydzieła "Ofiarowanie", "Stalker", ale w przypadku "Solaris" kompletnie nie można postawić plusa. Oczywiście można powiedzieć, że film to nie książka i vice versa, ale w przypadku tej książki nie widzę innego sensu jak stuprocentowy przekład filmowy, to zbyt ważna książka. Bez wątpienia "Solaris" z 72 roku to najsłabszy film genialnego reżysera i dosyć duża rysa w konkteście całej jego twórczości.

użytkownik usunięty

Twórczość Herzoga, Bergmana i Tarkowskiego nie jest żałosna. Po prostu do jej odbioru nie dorosłeś. Nie rozumiesz jej, przytłacza cię i stąd taka a nie inna postawa. A ten zarzut odnośnie słabej formy jest naprawdę zabawny. Filmy Tarkowskiego i Bergmana potrafią być wysmakowane artystycznie, piękne wizualnie.

Przyznaję, że nie lubię, gdy ktoś mi sugeruje, że nie dorosłam do odbioru filmów tego, czy innego reżysera. Bo mam prawo do swojego gustu! I Herzog czy Bergman może mi się podobać w jednym filmie, a nie podobać w drugim! Nie myślę zachwycać się Lars Von Trierem tylko dlatego, że on teraz jest niejako "na topie" i jakie świństwo by nie nakręcił, to krytycy piszą, że to arcydzieło i że do zrozumienia tego "arcydzieła" trzeba dorosnąć! Jestem już w wieku starszym i w swoim życiu widziałam różne filmy różnych reżyserów. Bywa, że to co 50 lat temu było uznawane za arcydzieło, teraz jest nudne i męczące w oglądaniu. Więc pozostawmy ludziom prawo do własnego gustu! Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 3

popatrz na to z innej strony - może niektórzy już dawno wyrośli z takich nudnych filozoficznych historyjek?

użytkownik usunięty
kassis

Z takich filmów się nie wyrasta, tak jak nie wyrasta się z zamiłowania do muzyki klasycznej i dobrej prozy. Do tych "nudnych filozoficznych historyjek" trzeba, niestety dorosnąć.

Nie popuść w gacie z wrażenia.

ocenił(a) film na 3

jesli stawiasz ten pulpet w ciezkostrawnym sosie na polce z klasykami to mozna tak to ujac, ale to nie jest " taki film" niestety. Ten film moglby byc dobry, gdyby nie byl taki plastikowy. Kino czesto imituje rzeczywistosc, ale trzeba znac granice, zeby tej sztucznosci nie przekroczyc. Czasem mniej, znaczy wiecej.

Film Ci sie podoba i ok. Widac lubisz taki styl. Rzecz gustu i smaku. Ja stylu Tarkowskiego nie lubie, nie przemawia do mnie pod zadnym wzgledem. Nie wywoluje we mnie zadnych emocji. Przeciwnie. Cudownie mnie usypia. Moze nie doroslam. A moze wyroslam. Jakie to ma tak naprawde znaczenie? Spieramy sie w sumie o nieistotne rzeczy.

użytkownik usunięty
kassis

Nie pseudofilozofii tylko filozofii. Nudnawe i proste historyjki to są w Kolorze Purpury. Teminator - ten pulpet w ciezkostrawnym sosie na polce z klasykami to mozna tak to ujac, ale to nie jest " taki film" niestety. I ta ocena - 10 Bardzo intelektualny film :)) Jak jesteśmy przy filozofii.

ocenił(a) film na 10

Że niby filmy Tarkowskiego nie mają odpowiedniej formy, nie mają zwyczajnych dialogów i nie posiadają klimatu? Nieładnie tak oszukiwać, przecież każdy film Tarkowskiego jest przecież prosty, posiada zwyczajne dialogi, a klimat jest tak gęsty, że ze świecą szukać innych tego typu dzieł. To, że znajdujemy na forach sporo nadinterpretacji filmów Tarkowskiego nie świadczy o niczym, poza tym że niektórzy ludzie chcą zabłysnąć. A co do tej sztuczności to masz chyba na myśli rewelacyjną grę aktorską. Jest nieco teatralna - fakt, ale to kompletnie nie oznacza, że jest sztuczna.

użytkownik usunięty
Kamileki

Miałem na myśli głównie wcześniejsze filmy Tarkowskiego - "Dziecko wojny" oraz właśnie "Solaris", w których nie ma rozwiniętego jakiegoś pola narracyjnego, które umilałoby czas spędzony przy nim. "Stalker" to arcydzieło i jeden z najważniejszych filmów w historii, ale Tarkowski czasami popadał żeby nie powiedzieć w bełkot, bo tak nie mogę napisać, ale w zbytnią syntetyczność i oto powstało np. takie "Solaris", które niczym nie zachwyca, a wręcz przeciwnie.

ocenił(a) film na 10

Jest Solaris takim filmem, który może nie zachwycać. Tu mogę się zgodzić. Niemniej mnie uwiodło za każdym razem gdy oglądałem. Atmosfera mistycyzmu i tajemnicy jest wspaniale wyczuwalna, a to uwielbiam w kinie. Dodatkowo wiele dialogów skłaniających do refleksji i fenomenalnie nakręconych scen, naprawdę można się tu najzwyczajniej w świecie dobrze bawić.

użytkownik usunięty
Kamileki

Fenomenalnych scen nie pamiętam. Oglądałem to dawno temu, ale jedyne co pamiętam to jakieś 20minutowe ujęcie na drogę z pojazdu. Jedna scena, a w zasadzie sekwencja to zbyt mało, by powiedzieć coś dobrego o filmie. "Solaris" Soderbergha zdecydowanie lepsze, bliżej mu do książki, choć i tak to nie jest to.

ocenił(a) film na 10

Wg mnie były wiele wybitnych scen, ale nie będę spoilerował choć pewnie i tak nikt nie czyta. Soderbergha nie widziałem, ale wolę oryginalnie przemyślane dzieła filmowe, a nie kalki książek - inwencja twórcza jest najważniejsza. Inną sprawą jest to, że niesamowicie intelektualne książki Lema nie nadają się na dosłowną ekranizację, w ogóle niestety ciężko je ekranizować. Tarkowski zrobił to po swojemu, odszedł od większości pomysłów Lema za co ten go krytykował, choć pochwalił Andrieja np, za ambicję, styl czy klimat. Jak mówię, mnie radzieckie Solaris uwiodło niezmiernie, byłem jak w transie coś na zasadzie Odysei czy Powiększenia.

ocenił(a) film na 6

To, że Ty czegoś nie widzisz nie znaczy, że tego nie ma.

użytkownik usunięty
DLoN92

Elias tak już ma, że nie widzi nic poza czubkiem własnego nosa. ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones