Wiesz, Stanisław Lem chwalił tę produkcję. Podobała mu się. A tobie jak się podobała?
Stanisław Lem chwalił tę produkcję? mówił, że próba realizacji tej sf nie jest prawdopodobna i nawet nie pochwalał filmu tarkowskiego więc film z dzordzem klunejem opierajacy sie na milosci nie moze byc dobry
Stanisław Lem, po obejrzeniu filmu (pisząc produkcje miałem na myśli film - taka przenośnia), powiedział że jest niezły i oddaje ducha jego powieści. Byłem tym zaskoczony (widziałem wywiad w TV), bo sądziłem że Lem jest bardziej konserwatywny.
Chwila poszukiwań i znalazłem. Tutaj: http://www.stopklatka.pl/wydarzenia/wydarzenie.asp?wi=12909
mamy streszczenie chyba tego wywiadu jaki widziałem w TV.
No jeśli widziałeś w TV to okej, wierzę. Natomiast ja czytałem wiele cytatów, które mówią zupełnie inaczej. Chociażby ten wyszukany na szybko z wikipedii: "Lem, po sprzedaży praw do adaptacji, nie miał, ani nie chciał mieć, żadnego wkładu w produkcję filmu. Było to zresztą warunkiem umowy sprzedaży praw do adaptacji[1]. W komentarzach, w których przyznaje, że jeszcze nie widział filmu, ale czytał jego wiele recenzji, Lem krytykuje reżysera za odejście od jego oryginalnych zamysłów, zawartych w powieści i skupienie się niemal wyłącznie na psychologicznych relacjach pomiędzy głównymi bohaterami. Sugeruje nawet, że lepszym tytułem dla filmu byłby Miłość w próżni kosmicznej[2] (Love in Outer Space[3])."
Przed seansem filmu Soderbergha przeczytałem szybko książkę i oglądnąłem film Tarkowskiego. Uważam, że Soderbergh to geniusz podobnie jak Lem. Film jest absolutnie niezwykły i należy do moich ulubionych - jest bardzo głęboki i świetnie ukazuje warstwę psychologiczną bohaterów. Poczatkowo nie doceniłem tego obrazu i byłem rozczarowany j- można było pominąć tak wiele z dzieła Lema... ale póżniej zrozumiałem intencję reżysera i doeceniłem formę w jakiej przekazał treść i jakimi wysublimowanymi środkami wyrazu się posłużył żeby ją wyostrzyć. Wyjątkowym doświadczeniem było dla mnie również zobaczenie tego filmu z komentarzem reżystera i produceta (R.Scotta). Wtedy nabrałem dodatkowego szacunku dla tych panów - Bardzo polecam ten film z komentarzem!!!!!!!!!! No i moja ulubiona scena w tym filmie. Kiedy Clooney rozmawia po raz pierwszy z Nataszą :)