Nie wiem o co tu chodziło, ale co z tego? Jak to się mówi: dobrze zrobiony i na tyle intrygujący by nie martwić się zawczasu i nie zastanawiać nad sensem. Zamartwianie się przychodzi później, tak jak i wątpliwości co do tego czy ten film w ogóle o czymś jest. Scenariusz został prawdopodobnie mocno przetrzebiony, uproszczony i skrócony względem pierwowzoru literackiego Lema, dlatego sensu tutaj nie za wiele. Książki nie czytałem, ale ten Solaris broni się sam. Reżyser dobrze wiedział jakimi sztuczkami się posłużyć, abym mógł się wciągnąć. Twórca muzyki również doskonale wiedział co ma w tle rozbrzmiewać, aby stworzyć odpowiednią atmosferę tajemnicy i obcowania z niepojętym. Efekt końcowy robi wrażenie. Niezłe kino 6/10