wielki Soderbergh
Nie czytałam Lema, zgadzam się jednak co do atmosfery filmu. Ma to "coś", co sprawia, że film wciąga, mimo że akcja nie toczy się zbyt szybko.

Muzyka. Muzyka świetna, muszę przyznać, że pierwszy raz zwróciłam uwagę na Cliffa Martineza. Przyznam jednak, że baczną. Muzyka w filmie jednak nie musi być cały czas.. niektóre sceny wyglądają o wiele lepiej bez muzyki niż z muzyką - z tego faktu skorzystał Soderbergh (ucząc się pewnie od wielkiego Stanley'a K. :) ).

Film rzeczywiście zmusza do przemyśleń, niestety, jak to zwykle bywa, nie wszystkich na to stać. Dlatego nie jest to film dla każdego.

Soderbergh po raz kolejny udowodnił, że widząc jego nazwisko można spokojnie iść na film. W nowym dla siebie gatunku spisał się wyśmienicie. Połączenie sił Soderbergha i Camerona dało ciekawy efekt.

Solaris Soderbergha
Obejrzałam dzisiaj "Solaris" i muszę przyznać, że całkowicie zgadzam się z Twoja opinią.

Ja również nie czytałam książki, co więcej, ja w ogóle nie czytam książek o takiej tematyce, do filmów sci-fi też podchodzę z dystansem, a poza tym wiele ich nie oglądam, szczerze mówiąc prawie wcale. Jednak na "Solaris" wybrałam się do kina, bo coś mi podpowiadało, że warto ten film zobaczyć i nie zawiodłam się. Tak jak piszesz film ma w sobie to coś, co przyciąga naszą uwagę, wprowadza nas w specyficzną atmosferę. Po prostu ma swój kilmat.

Bałam się też, że może być naszpikowany efektami, czego nie lubię (chociaż po Soderbergh`u wielu fajerweków się nie spodziewałam) tym większe było moje zdziwnie dla tego co zobaczyłam. Jest to film przepiękny wizualnie, ale to co widzimy nie przesłania nam jego treści.

Kolejny raz muszę się z Toba zgodzić gdy piszesz, że Soderbergh po raz kolejny udowodnił, że widząc jego nazwisko można spokojnie iść na film, ja z pewnoscią wybiore się na następny...

cieszę się
Cieszę się, że dołączasz do grona widzów, którym "Solaris" Soderbergha się podobało. Oby nas było coraz więcej. Cieszę się, że swoją wypowiedź popierasz argumentami, bo mnie denerwują wypowiedzi na forum "film był nudny, nie polecam" - jakoś mało ludzi piszących takie rzeczy potrafi się na tyle skoncentrować, żeby jeszcze powiedzieć, dlaczego film był niby nudny.

Ludzie, jeśli dyskutujecie, nauczcie się argumentacji!