Pomimo, tego że, wcześniej pisałem "Wyczuwam Oscarowy film" to teraz już nie. Wystarczy spojrzeć na najnowsze dzieła Malicka i zwiastun tego filmu i można wywnioskować, że będzie to kolejny pseudoartystyczny film, w którym aktorzy będą rzucac pseudointelektualne kwestie. Obym się mylił, bo obsada jest obiecująca.
Widziałem kilka recenzji na yt i każdy mówi że identyczny co Knight of cups, główni bohaterowie chodzą bez celu, narracja z offu i ładne zdjęcia, w tym wypadku jeszcze wstawki muzyczne :v Albo się wynudzisz albo ci się spodoba, nie ma nic pomiędzy. Ja liczę że mi się spodoba, Knight of cups nie było takie okropne :)
Ja w Knight of Cups byłem zauroczony do pierwszej połowy, a od drugiej w ogóle nie mogłem pojąc sensu tego filmu, już nie mówiąc jak mnie wynudził.
Ja byłem przez cały seans zauroczony, ale jakiś czas po filmie zadawałem sobie pytanie: jaki w tym był sens. Odpowiedzi nie znam do teraz
Nie chce nic sugerowac ale po zakonczeniu seansu ludzie odetchneli z ulga zaczeli sie smiac i bili brawo. :) . Oczywiscie Ci ktorzy nie wyszli w trakcie :)
Obsada bajeczna i to ona mnie skusiła, żeby obejrzeć film. Niestety, okazał się on totalną porażką. Szkoda czasu i pieniędzy. Przerost formy nad treścią. Plus za część ładnych zdjeć (bo też od połowy skopane), plus za muzykę (ale też tylko za część) i za obsadę. Miało być ambitnie, a nie ma sensu. Zlepek przypadkowych scen, przez kilka minut na ekranie mamy scenę jak dziewczyna stoi przed domem. I tyle. Stoi. Po prostu stoi. Nigdzie nie patrzy, nic nie robi. Nic z tego nie wynika, nie ma potem odniesienia do tego. I tak przez cały film. Zlepek nic nie znaczących scen. Miałam wrażenie, że ktoś włożył mi do głowy mikser, zrobił papkę z mózgu i nic z tego nie wynikało. Nie było sensu, celu, przesłania. Love story? Gdzie?! Zmarnowane 2 godziny!
Rozumiem, że nigdy nie widziałaś żadnego filmu Malicka i nie wiedziałaś na co idziesz? Nie twierdzę, że to źle, że to jest film tylko dla koneserów itd. On ostatnio kręci tylko takie filmy, które mają obsadę, są ładne, ale o niczym i trochę nudne. Dlatego nawet zaskakujące, że wpuścili go do naszych kin i to jeszcze do multipleksów - na pewno wiele osób zachęconych pierwszorzędną obsadą pójdzie go zobaczyć, a tam będzie kolosalne rozczarowanie. Ja nie twierdzę, że trzeba się znać albo cokolwiek, sam chcę go zobaczyć i może mi się nie spodoba, jego ostatnie filmy są takie sobie, ale to też kwestia pewnego podejścia, te zdjęcia robią na mnie wrażenie, bardzo mi się podobają, lubię obsadę i zobaczymy - nie spodziewam się, że to będzie dla mnie film na 2/10, ale pewnie takie 5/10, jak poprzednio.