Nie ma sensu szukać tu wielkiego sf. Jo Sung-hee to nie Tarkowski i nie chce nim być. Jednak może to być całkiem dobra rozrywka dla fanów "Firefly" czy (bliżej Korei) - "Cowboy Bebop" . Lekka przygodówka w nieźle wykreowanym uniwersum. Coś się komuś kupy nie trzyma? A musi?